Moc na treningach
Drugi dzień zgrupowania w Turcji zaczął się bardzo wcześnie. Dwie godziny różnicy w porównaniu do czasu polskiego powodują, że Koroniarze na śniadaniu pojawili w momencie gdy na zegarkach w Polsce było kilka chwil po 5:00 rano. Pierwszy trening odbył się dwie godziny później w ośrodku treningowym do którego zawodnicy dojeżdżają około 3 minuty autokarem.
Boiska przygotowane są perfekcyjnie, a do dyspozycji piłkarzy Korony jest ich kilka. Zajęcia tradycyjnie rozpoczynają lżejsze ćwiczenia pod okiem trenera Michała Dutkiewicza, po których następuje wejście na właściwe obroty, ćwiczenia z gumami, skoki, sprinty, wahadła to wszystko wyciska litry potu z Koroniarzy.
Następnie Koroniarze trafiają pod skrzydła trenerów Lettieriego, Grzesika i Pietrzyka, bramkarze w tym czasie już ćwiczą u boku Mirosława Dreszera.
Oba dzisiejsze treningi kończyły się gierkami, poranne zajęcia meczem na…cztery bramki, a na popołudniowym meczu ustawionych było 6. małych bramek do których mieli trafić zawodnicy.
Wszyscy piłkarze (włącznie z bramkarzami) podzieleni zostali na dwa zespoły, gra była niezwykle twarda i zacięta, a przewaga każdej z drużyn za każdym razem była minimalna.
We wtorek pierwszy podczas zgrupowania w tureckim Side mecz sparingowy, nie zagramy go jednak z awizowanym wcześniej szwajcarskim Grasshopper Zurich. 16 stycznia przeciwnikiem kielczan będzie rumuński zespół Sepsi Osk Sfantu Gheorghe.
zdjęcia z pierwszego niedzielnego treningu KLIK
zdjęcia z drugiego niedzielnego treningu KLIK
z Side w Turcji
Paweł Jańczyk