| Wywiad
Zaczęliśmy nerwowo, ale potem dominowaliśmy
- Chcę podziękować miastu Kielce, bo duża część naszego zwycięstwa to zasługa prezydenta Wojciecha Lubawskiego oraz ludzi, którzy na co dzień pielęgnują trawę na naszym stadionie. Dzięki temu przez cały tydzień mogliśmy trenować na naturalnej murawie, a nie na sztucznej – powiedział trener Gino Lettieri po efektownej wygranej z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza.
Gino Lettieri: - Jestem bardzo zadowolony z tego zwycięstwa, ponieważ nigdy nie wiadomo na jakim etapie znajduje się drużyna po tak długiej przerwie. Zaczęliśmy trochę nerwowo, ale patrząc na cały mecz mieliśmy więcej sytuacji niż gospodarze i dominowaliśmy. Nika Kaczarawa już przed pierwszą bramką miał sytuację sam na sam, którą powinien wykorzystać. Potem jednak bardzo dobrze wysokim pressingiem zmusił bramkarza do błędu. Drużyna zagrała bardzo mądrze, szczególnie w drugiej połowie. Już po drugiej bramce było wiadomo, że zwyciężymy.
Chcę podziękować miastu Kielce, bo duża część naszego zwycięstwa to zasługa prezydenta Wojciecha Lubawskiego oraz ludzi, którzy na co dzień pielęgnują trawę na naszym stadionie. Dzięki temu przez cały tydzień mogliśmy trenować na naturalnej murawie, a nie na sztucznej.
U nas w drużynie nie ma polskich piłkarzy albo obcokrajowców. Żyjemy w Unii Europejskiej i wszyscy jesteśmy europejczykami. Trudno jest sprowadzać do klubu tylko Polaków, bo większość ma ważne kontrakty. Rozumiemy jednak, że transferowanie Polaków pozwala budować tożsamość klubu i więzi z kibicami.
Sytuacja z Maciejem Gostomskim jest bardzo prosta. Każdy z nas chce zarabiać na piłce pieniądze, to nasza praca. Każdy z nas się tym zajmuje. Ale gdy piłkarz podpisuje kontrakt z innym klubem, próbuje to ukryć, lecz wiadomość wychodzi na jaw, to niedopuszczalne. Powinno to wyglądać tak, że gdy mamy inną ofertę, to rozmawiamy z naszym klubem na ten temat. Utrzymywanie tego w tajemnicy nie jest w porządku. Tak nie może tak być. W takich momentach traci się zaufanie.
To tak jak sytuacja z żoną lub dziewczyną. Czy gdyby ona zdradziła, to powinno się dać kolejną szansę? Dla mnie ta sytuacja jest skończona. To nie jest problem, że człowiek odchodzi. Niech idzie do Liverpoolu za 10 milionów, ale klub musi o tym wiedzieć. Czy on odejdzie do Cracovii wcześniej? Proszę spytać „Pasów”. My nie możemy rozdawać naszych zawodników za darmo. Gdyby były święta, może jeszcze byśmy się zastanowili.
Maciej Bartoszek: - Ciężko jest podsumować taki mecz. Wszystko układało się po naszej myśli, dopóki nie straciliśmy bramki. Jeszcze w pierwszej połowie mieliśmy okazje do wyrównania, ale potem z każdą minutą coraz bardziej się otwieraliśmy na kontry. Sprokurowaliśmy gole dla Korony. Spotkanie nam kompletnie nie wyszło, a te bramki tak naprawdę strzeliliśmy sobie sami. Dzisiaj wystawiłem bramkarza, który bronił w każdym sparingu. Jan Mucha zagrał tylko 45 w ostatnim meczu kontrolnym.