| Wywiad
Gra trójką obrońców nie stanowi dla mnie problemu
- Historia jakoś ciekawie zatoczyła koło. Drugi debiut też zaliczyłem z Wisłą, ale tym razem się złożyło, że na wyjeździe. Korona zawsze była, jest i będzie najważniejsza. To były pozytywne emocje, bo dobrze było w końcu wrócić na boisko w barwach naszego klubu – powiedział Piotr Malarczyk po meczu z Wisłą, a przed rywalizacją z Pogonią Szczecin.
Po tym jak dwie żółte kartki w Krakowie dostał Djibril Diaw, zagadką jest kto zagra na środku defensywy w sobotnim starciu z Pogonią. - Jeszcze bym się nie zapędzał i wyrokował, czy zagram w pierwszym składzie, czy nie. To jest decyzja trenera. Przygotowuję się do tego spotkania jak cały zespół, aby jak najlepiej zagrać – mówi Piotr Malarczyk.
Gdyby trener Lettieri zdecydował się na dwójkę Dejmek – Malarczyk, mielibyśmy symboliczny powrót do przeszłości. - Z Radkiem się znamy już bardzo długo. Mamy rozegrane dużo spotkań ze sobą. Jednak to nie nasza dwójka jest ważna, a cała drużyna. Już różne ustawienia zespołu próbowaliśmy i podobnie może być w sobotę. Trener lubi mieszać w zależności od tego, czego potrzebujemy w danym spotkaniu. Gra trójką obrońców nie stanowi dla mnie problemu, ale też nie mam aż tak dużo meczów rozegranych w tym systemie, co w 4-4-2 czy 4-2-3-1. Aż tak bardzo to się jednak nie różni na boisku, jak na papierze – stwierdził „Malar”.
- Będziemy grać u siebie, dlatego chcemy podtrzymać dobrą passę na swoim boisku. To jednak nie będzie łatwe spotkanie. Pogoń też ma swoje cele i walczy o punkty. Będzie ciężko, ale będziemy chcieli wyjść z tej potyczki zwycięsko – zakończył Malarczyk.