| Wywiad
Każde dodatkowe gardło się przyda!
- Zostały trzy mecze i cały czas wszystko zależy od nas. Nie musimy liczyć na potknięcia rywali, tylko patrzeć na siebie. Wierzymy w to i wiemy, że jesteśmy bardzo mocni u siebie. Będziemy chcieli to wykorzystać – powiedział Bartosz Rymaniak przed meczem z Górnikiem Zabrze.
- Jest to jeden z ważniejszych meczów w sezonie, bo można szybko zapewnić sobie ósemkę. Wtedy moglibyśmy później grać spokojnie. Trzeba się skoncentrować i przyłożyć do tego spotkania – kontynuował defensor.
- Wiemy że ostatni mecz nam nie wyszedł. Po dobrej serii nieprzegranych meczów, w końcu przytrafiła się porażka. To jest doskonały moment, żeby się zrehabilitować. My takie mecze lubimy. Taki Górnik też jest wymagającym przeciwnikiem, ale u siebie pokazaliśmy, że potrafimy wygrać z każdym. To była jedna porażka w ostatnich sześciu kolejkach, więc nie ma co robić tragedii. To był wypadek przy pracy, ale zrehabilitujemy się w sobotę i wygramy. Chcemy zdobyć trzy punkty, żeby jak najszybciej zapewnić sobie pierwszą ósemkę – stwierdził Rymaniak.
Koroniarze nie mają zamiaru szczegółowo studiować sytuacji w tabeli Lotto Ekstraklasy. - Nie ma żadnej kalkulacji. W tamtym sezonie wystarczyło 38 punktów, więc sezon sezonowi nierówny. Gramy o jak najwyższe miejsce w tabeli, nie tylko o to, by dostać się do ósemki. Pokazaliśmy w poprzednich rozgrywkach, że jak się dostaliśmy do Grupy Mistrzowskiej, to ciągnęliśmy to dalej. Nie zadowoliliśmy się tym sukcesem. Jesteśmy głodni tych punktów. Zostały trzy mecze, w tym dwa u siebie. Chcemy wygrywać, żeby przed ostatnią kolejką nie było żadnej kalkulacji – powiedział wice kapitan Korony.
W sobotę zmierzą się ze sobą dwie rewelacje rundy jesiennej Lotto Ekstraklasy. - Górnik w tamtej rundzie funkcjonował bardzo dobrze. Teraz może złapał delikatną zadyszkę, ale ma bardzo dobrych zawodników. Tworzą fajny zespół, a my musimy zrobić wszystko, żeby zatrzymać ich mocne strony. Trzeba też wrócić do gry, którą prezentowaliśmy wcześniej, czyli efektownej i efektywnej. Kilka meczów ostatnich nie było do końca pod nasze dyktando, a przyzwyczailiśmy kibiców do czegoś innego. Wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że to jest bardzo ważny mecz. Każdy wyjdzie na murawę, jakby to było jego ostatnie spotkanie w życiu – obiecał Rymaniak.
- Było fajnie, jakby udało się stworzyć dobre widowisko. Chcemy napędzić kibiców na stadion, bo moim zdaniem jest ich jeszcze za mało. Wyniki ich na pewno przyciągną. Dlatego korzystając z okazji zapraszam wszystkich kibiców. Fajna pora, nie wiem jak z pogodą, ale chyba już gorzej niż minus 12 nie będzie. W sobotę przyda nam się doping i każde dodatkowe gardło. Gramy tym meczem o ósemkę, także tym bardziej zapraszam – zakończył Bartosz Rymaniak.