| Ekstraklasa
Nic do stracenia w Warszawie
Miniony tydzień to nie był najlepszy czas dla Koroniarzy. Odpadnięcie w półfinale Pucharu Polski i wysoka porażka u siebie z Jagiellonią z pewnością weszły kielczanom na ambicję. Czas więc pokazać się na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej w Warszawie z jak najlepszej strony!
Koroniarze mieli czas, żeby ochłonąć po dwóch mocnych ciosach, które dostali w ostatnich meczach. Mogli więc w spokoju i bez nerwów przygotowywać się do wyjazdowej rywalizacji z Legią. - Już jest dużo lepiej. Atmosfera w zespole też wraca już do normy. Było ciężko, bo w szatni nie było zbyt fajnie. Nie spodziewaliśmy się tych dwóch porażek, ale taka jest piłka. Teraz musimy się podnieść i zająć jak najlepsze miejsce w lidze – stwierdził Marcin Cebula, pomocnik Korony.
W Legii natomiast wiele wskazuje na to, że ugaszono duży pożar. Drużyna odżyła po zwolnieniu trenera Romeo Jozaka i nie dość, że awansowała do wielkie finału Pucharu Polski, to jeszcze w ostatniej kolejce Lotto Ekstraklasy nie dała żadnych szans Wiśle Kraków. Wojskowi wygrali wyjeździe 1:0, mimo że przez prawie 30 minut musieli grać w osłabieniu po drugiej żółtej, a w konsekwencji czerwonej kartce Jarosława Niezgody.
W stolicy Żółto-czerwonych czeka szalenie trudne zadanie, ale Legia w końcu musi poczuć presję. Warszawianie nie mogą czuć się spokojni, bo aktualnie zajmują trzecie miejsce w tabeli, a każde ewentualne potknięcie może ich kosztować bardzo wiele. Taka świadomość już nie jednemu piłkarzowi pętała nogi… - Będzie chcieli Legii przeszkodzić. To będzie ciężkie spotkanie, ale ostatnio pokazujemy, że można przy Łazienkowskiej wygrać i zremisować – powiedział Marcin Cebula.
I oby kielczanie taką samą niespodziankę sprawili w piątek o godzinie 20.30!