| Ekstraklasa
Z Górnikiem znowu grad goli! Bramkowy remis w Zabrzu!
Trzeci bramkowy remis w sezonie zanotowała Korona Kielce z Górnikiem Zabrze. Tym razem kielczanie na wyjeździe zremisowali 2:2. Bohaterem Żółto-czerwonych był Elia Soriano, który zdobył dwie bramki.
Górnik Zabrze – Korona Kielce 2:2 (1:2)
Bramki: Urynowicz (1’), Bochniewicz (58’) – Soriano (21’, 28’)
Górnik: Loska – Wieteska, Suarez (79’ Wolniewicz), Bochniewicz, Gryszkiewicz – Kurzawa, Matuszek, Żurkowski (76’ Hajda), Kądzior – Urynowicz (74’ Smuga), Angulo
Korona: Alomerović – Malarczyk, Dejmek, Kovacević, Kallaste – Cebula (88' Kosakiewicz), Petrak (68’ Możdżeń), Janjić, Gardawski – Kaczarawa, Soriano (85' Aankour)
Żółte kartki: Żurkowski, Gryszkiewicz - Janjić, Dejmek, Możdżeń
Koroniarze zaczęli spotkanie najgorzej jak tylko mogli. Ledwo sędzia odgwizdał początek rywalizacji, a Marcin Urynowicz już cieszył się z pierwszej bramki dla Górnika Zabrze. Po błędzie naszej obrony napastnik gospodarzy znalazł się oko w oko ze Zlatanem Alomeroviciem. Zdecydował się na płaski strzał przy słupku jeszcze przed polem karnym i tym całkowicie zaskoczył naszego golkipera.
Szokująca pierwsza minuta na szczęście podziałała na Żółto-czerwonych jak zimny prysznic, po którym nastąpiło nagłe przebudzenie. Już po kwadransie gry było widać, że podopieczni Gino Lettieriego nie zmierzają łatwo oddać punktów kandydatowi do europejskich pucharów. Dobry strzał z granicy pola karnego oddał Marcin Cebula, ale piłka przeleciała nad bramką.
To było ostrzeżenie dla Górnika. W 21. minucie Koroniarze nie mieli już litości! Kapitalnie akcję zainicjował Piotr Malarczyk, który przerzutem uruchomił Kena Kallaste. Potem w polu karnym znalazł się Nika Kaczarawa, który rozpoczął swój taniec w szesnastce gospodarzy. Gdy już wydawało się, że z akcji nic nie będzie, Gruzin znakomicie wypatrzył Elię Soriano, który z najbliższej odległości wepchnął piłkę do siatki.
Ale to nie był koniec popisu kielczan! W 28. minucie było już 2:1! Doskonałym prostopadłym podaniem do Kallaste popisał się Zlatko Janjić. Następnie Estończyk idealnie podał do Soriano, któremu pozostało tylko wepchnąć piłkę do bramki obok bezradnego Tomasza Loski.
Niestety po przerwie Górnik doprowadził do wyrównania. W 58. minucie bardzo dobrze w pole karne dośrodkował Szymon Żurkowski, a najwyżej w szesnastce wyskoczył Paweł Bochniewicz, kierując piłkę do siatki głową.
Przez ostatnie pół godziny obie ekipy próbowały przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Gra była wyrównana i momentami bardzo ostra. Nikomu jednak nie udało się zdobyć decydującej bramki, dlatego spotkanie zakończyło się remisem 2:2.