Remis nas nie zadowoli. Zawsze gramy o zwycięstwo
– Nie patrzymy na to, co działo się przed rokiem. Znajdujemy się obecnie w innym czasie, a Lechia to inna drużyna i nieprzypadkowo zajmuje obecnie pierwsze miejsce – mówi przed piątkowym meczem trener Korony Kielce, Gino Lettieri.
Nikt w szatni Korony nie wraca już do wysokiego zwycięstwa na gdańskim stadionie sprzed roku. Gdy kielczanie wygrywali z Lechią 5:0, drużyna prowadzona wówczas przez Adama Owena miała duże problemy. Dziś biało-zieloni są na przeciwnym biegunie i pod wodzą Piotra Stokowca piastują pierwsze miejsce w Lotto Ekstraklasie.
– To drużyna dobrze poukładana, która dopuszcza przeciwników do niewielu sytuacji, jak również okazale wygląda w ataku. Zgadzam się, że to może być bardzo taktyczny mecz. Zobaczymy, jak to się zakończy – stwierdza Włoch.
Coraz lepszą postawę prezentują również żółto-czerwoni. – Podoba nam się, że faktycznie wyglądamy nieźle w defensywie. Trzeba jednak poprawić parę rzeczy. Nie możemy zapominać, że wiele sytuacji stwarzamy pod bramką rywali. Na połowie rywala potrafimy budować swoje akcje – uważa trener.
Kielczanie jadą do Gdańska bez swoich dwóch skrzydłowych. Marcin Cebula wciąż dochodzi do pełni zdrowia po urazie, którego nabawił się przed startem rozgrywek, a do grona kontuzjowanych w tym tygodniu dołączył Ivan Jukić. Chorwat przez problem z palcem u nogi będzie pauzował w najbliższym tygodniu.
– Jukić to dla nas ważny zawodnik, ale znajdziemy sposób, aby to rozwiązać. Mamy przed sobą jeszcze trening, więc nie chcemy pochopnie nic zdradzać. Czasem takie decyzje podejmujemy dopiero przed meczem – tłumaczy szkoleniowiec.
Po meczu z Arką Gdynia, krytycznie na temat gry Korony wypowiadał się trener żółto-niebieskich, Zbigniew Smółka. Szkoleniowiec uznał, że podopieczni Gino Lettieriego nie chcieli grać w piłkę.
– Każdy trener ma prawo mówić, co chce. Ale każdy powinien też się zastanowić przed wywiadem, o czym mówi i czy to jest prawda. Najważniejsze dla nas jest to, że zdobyliśmy trzy punkty. Wtedy trenerzy przeciwników mogą mówić, co im się podoba – kwituje Lettieri.