| CLJ
Hat trick Długosza! Juniorzy rozbili Śląsk!
Podopieczni Marka Mierzwy w doskonały sposób zmazali plamę po pierwszej przegranej w sezonie! Juniorzy starsi zaliczyli wyjazdową wygraną 4:1 nad Śląskiem Wrocław. Hat-trickiem popisał się Wiktor Długosz, a czwarte trafienie dołożył Daniel Szelągowski.
Śląsk Wrocław - Korona Kielce 1:4 (1:3)
Bramki: Paluszek (32') - Długosz (2', 23', 65'), Szelągowski (41')
Korona: Osobiński -Prętnik, Bartosiak, Bujak, Malec (58' Gawlik) - Sewerzyński (54' P. Lisowski), Pawczyński, Długosz, D. Lisowski (58' Gurski), Piróg, Szelągowski (77' Sowiński)
Koroniarze już w drugiej minucie zdołali objąć prowadzenie. Choć Śląsk próbował grać wysokim pressingiem, to kielczanie posłali piłkę na skrzydło do Wiktora Długosza. Zawodnik Korony wygrał pojedynek biegowy z obrońcą gospodarzy i z ostrego kąta strzałem po długim rogu zaskoczył bramkarza Śląska.
Bramka bardzo dobrze podziałała na Koroniarzy, którzy przejęli inicjatywę. Już w 23. minucie udało się to udokumentować drugim trafieniem. Znowu indywidualną akcją popisał się Długosz, który tym razem zszedł z piłką do środka boiska. Po minięciu kilku obrońców i mocnym uderzeniu nie dał żadnych szans wrocławskiemu golkiperowi.
To nie był jednak koniec emocji. Śląsk nie zamierzał się łatwo poddawać. W 32. minucie gospodarze za sprawą Aleksandra Paluszka zdobyli bramkę kontaktową. Źle tor lotu piłki po rzucie wolnym obliczył Jakub Osobiński i obrońcy gospodarzy wystarczyło wbić futbolówkę do pustej bramki.
Śląsk w tamtej chwili nie miał wiele do stracenia, dlatego mocno się otworzył. Na to czekali jednak kielczanie, którzy po kontrataku podwyższyli na 3:1 za sprawą Daniela Szelągowskiego.
W drugiej połowie podopieczni Marka Mierzwy dołożyli jeszcze jedno trafienie. Dobrym podaniem w pole karne popisał się Jakub Gurski. W sytuacji sam na sam znalazł się natomiast Wiktor Długosz, który tym samym skompletował hat-tricka.
- Nasz przeciwnik dobrze prezentował się w ofensywie, ale dużo słabiej w obronie. W końcówce meczu mieliśmy jeszcze pięć dobrych sytuacji. Śląsk jednak też nie próżnował, bo stworzył sobie dwie okazje, w których dobrze interweniowali Osobiński i Gurski. Był to bardzo dobry mecz do oglądania dla kibiców. Cieszy to, że po porażce z Wisłą Kraków szybko wróciliśmy do naszej gry. Tamten mecz, to nie była prawdziwa Korona - ocenił trener Mierzwa.