| Briefing
Trzeba pracować nad skutecznością
– Dzisiaj mamy tyle samo punktów co w tamtym sezonie o tej samej porze. Przed rokiem się cieszyliśmy, a obecnie? Trzeba pracować nad skutecznością. Kiedy będziemy wykorzystywali swoje szanse, to nasze spotkania będą wyglądały inaczej – mówi przed meczem z Zagłębiem Lubin trener Korony Kielce, Gino Lettieri.
Kielczanie przed starciem z "Miedziowymi" pracują głównie nad swoją ofensywą. Korona w ostatnich meczach nie strzelała wielu bramek. W czterech minionych potyczkach ligowych, żółto-czerwoni trzykrotnie trafili do siatki.
– Zauważyliśmy to, ale nie dopiero w ostatnim meczu. Tak było już na Wiśle Kraków i trzy tygodnie temu zmieniliśmy plan treningów. Mamy dużo zajęć strzeleckich. Chcę troszeczkę obronić naszą ofensywę. Nasz problem jest taki, że bardzo mało zagrażamy przeciwnikowi ze strefy pomocy. Przecież Jukić i Pucko mają po trzy bramki, a Soriano już pięć – zaznacza szkoleniowiec.
Korona na zwycięstwo w lidze czeka od 24 września, gdy pokonała Zagłębie Sosnowiec. – Nie martwi nas to, ale z pewnością nie jest to przyjemne. Nie mieliśmy łatwych meczów: graliśmy w Krakowie i Poznaniu, przyjechała do nas Jagiellonia. W ostatnim meczu zmierzyliśmy się z Cracovią, która prezentuje się coraz lepiej. W Zagłębiu natomiast zmieniono trenera i przed spotkaniem będzie inne nastawienie – uważa Włoch.
Trener podkreśla, że defensywa żółto-czerwonych spisuje się w tym sezonie dobrze. Partnerem Djibrila Diawa na środku obrony stał się Ivan Marquez, a rola etatowego defensywnego pomocnika przypadła Adnanowi Kovaceviciowi, który przed rokiem grał na pozycji stopera.
– Liczby pokazują, że z Diawem i Marquezem mamy naprawdę dobrą defensywę i trudno nam strzelić bramkę. Kiedy patrzymy na statystyki biegowe, to Kovacević zawsze jest najlepszy nie tylko u nas, ale też biorąc pod uwagę przeciwników. Wygrywa najwięcej pojedynków, ma najwięcej sprintów. Naszego problemu nie stanowi defensywa – ocenia Lettieri.
– Jeśli w ofensywie udałoby nam się wypracować dwie bramki przewagi, to przeciwnik raczej by nam nie zagroził. Gdy się nie strzela, to rywal może to wykorzystać. Przeciwnicy nie mają w meczach z nami więcej niż dwie-trzy sytuacje, ale je wykorzystują. Z Lechią straciliśmy gola po karnym, w Poznaniu Lech miał może trzy lepsze okazje, z który dwie wykorzystał, Cracovia zdobyła bramkę po szybkim wrzucie z autu… Nasz problem leży w ofensywie – kwituje szkoleniowiec kielczan.