| Rezerwy
Rezerwy nie oddają fotelu lidera
Korona II Kielce pokonała na wyjeździe Nidę Pińczów 2:1 w ramach 16. kolejki IV ligi świętokrzyskiej. Niemal przez całą drugą połowę utrzymywał się remis i wydawało się, że takim wynikiem zakończy się spotkanie, jednak w końcówce spotkania gol Kacpra Chudeckiego zapewnił kielczanom komplet punktów.
Nida Pińczów – Korona II Kielce 1:2 (1:1)
Bramki dla Korony: Szałas 7’, Chudecki 86’.
Korona II: Miśkiewicz – Skrzecz, Malarczyk, Pierzchała, Malec (75’ Chudecki) – Jopkiewicz, Dziubek – Szałas (82’ Rybus), Brown Forbes (80’ Matuszewski), Gadomski - Firlej.
Początek starcia ułożył się idealnie dla podopiecznych Sławomira Grzesika. Jopkiewicz uruchomił Szałasa wybiegającego za plecy obrońców Nidy, a skrzydłowy opanował futbolówkę i nie pomylił się w sytuacji sam na sam.
Gospodarze ambitnie walczyli i w 25. minucie doprowadzili do wyrównania po skutecznie rozegranym rzucie rożnym. Korona II dalej prowadziła grę i konstruowała kolejne ataki, co potwierdziły dwie bramki zdobyte, jednak arbiter główny nie zaliczył ich, uznając, że w obu sytuacjach strzelcy goli byli na spalonym.
– Zespół rywali nastawił się na obronę wyniku i ewentualne kontry. My raziliśmy nieskutecznością. Powinniśmy wcześniej ustalić wynik spotkania. Sędzia nie uznał nam dwóch goli, ale mimo tego stwarzaliśmy sobie wiele szans – twierdzi trener Korony II, Sławomir Grzesik.
Kolejne minuty uciekały, a wynik wciąż pozostawał niezmienny. W 75. minucie na boisku pojawił się Kacper Chudecki, który kilka minut później został bohaterem spotkania. Dziewięć minut po jego wejściu, Skrzecz zagrał do Szałasa, który zdecydował się na centrę w pole karne. Tam fantastycznie zachował się Firlej – mimo dużego zamieszania zdołał obrócić się z futbolówką i wyłożyć ją Chudeckiemu. Napastnik nie miał problemu i umieścił ją w górnym rogu bramki ustalając wynik spotkania.
– Nida jest w tabeli dużo niżej od nas. Takie mecze się jednak zdarzają i najważniejsze są dla mnie trzy punkty. Czasem w tej lidze spotkania układają się w taki sposób, zwłaszcza jeśli przychodzi grać na tak złej murawie. Na pewno skuteczność była dzisiaj naszym problemem, ale to my ostatecznie wygraliśmy – podsumowuje szkoleniowiec kielczan.