| Briefing
Śląska nie możemy lekceważyć
Tylko dwa mecze dzielą piłkarzy Lotto Ekstraklasy od zimowej przerwy w rozgrywkach. W niedzielę Koronę Kielce czeka ostatni w 2018 roku wyjazd. Rywalem będzie Śląsk Wrocław, który przegrał na własnym obiekcie pięć ligowych spotkań z rzędu. - Tej drużyny nie można lekceważyć - zaznacza przed meczem szkoleniowiec żółto-czerwonych, Gino Lettieri.
Drużyna z Dolnego Śląska spisuje się dotąd zaskakująco słabo. Śląsk zajmuje dopiero 14. miejsce w tabeli, co poskutkowało tym, że przed meczem z Koroną z posadą szkoleniowca pożegnał się Tadeusz Pawłowski. Wrocławscy kibice po raz ostatni z domowego zwycięstwa cieszyli się 23 września (4:1 z Piastem).
- Ciężko powiedzieć, czy drużyna pokaże po tej zmianie nową twarz. Sądzimy jednak, że nie zmieni się, aż tak wiele, bo zespół przejął asystent poprzedniego szkoleniowca. Jesteśmy trochę zaskoczeni postawą Śląska. Mamy w głowie mecz w Kielcach z nimi, gdy wówczas grali dobrą piłkę. W tej drużynie jest spory potencjał. Grają tam dobrzy piłkarze. W ostatnich meczach mieli też sporo pecha, więc nie możemy ich lekceważyć – zaznacza Włoch.
Najmocniejszym punktem Śląska jest niewątpliwie były napastnik Korony Kielce, Marcin Robak. Snajper w obecnych rozgrywkach już dziesięć razy wpisywał się na listę strzelców. – On zawsze jest groźny. To jednak nie jest jedyny dobry zawodnik w tym zespole. Wielu z nich może wziąć ciężar gry na siebie – uważa Lettieri.
W minionej kolejce Śląsk odnotował porażkę na wyjeździe z Lechem 0:2. Kielczanie natomiast zremisowali z Wisłą Płock 2:2. – Chcemy zdobyć jak najwięcej punktów w dwóch ostatnich meczach. Ubiegły tydzień pokazał, że będzie o nie bardzo trudno. Prawdopodobnie nie dokonamy wielu zmian. Wyklarowała się pewna grupa, zobaczymy jak to będzie wyglądało, ale jest szansa na jedną - dwie zmiany – twierdzi szkoleniowiec żółto-czerwonych.
W ostatnim czasie rzadziej na boisku widywany jest Ivan Jukić. 22-letni skrzydłowy stracił miejsce w składzie na rzecz Mateja Pućki. - Jukić bardzo pasuje do koncepcji. Miał może mały dołek, z którego już wyszedł. Musimy też pamiętać, że w tym momencie na skrzydłach grają Pućko i Cebula, których bardzo ciężko wygryźć ze składu. Należy powiedzieć, że gdyby nie kartki Gardawskiego i Petraka, to on lub Górski pojawiliby się już w minionym starciu na boisku – kwituje trener Korony.