Podsumowanie rundy: OBROŃCY cz. 1
Tylko trzy zespoły w minionej rundzie mogły pochwalić się mniejszą ilością straconych goli. Oprócz bramkarzy to właśnie zasługa obrońców, którzy w pierwszej części sezonu spisywali się naprawdę dobrze. Czas podsumować ich grę!
Djibril Diaw:
Ekstraklasa: 20 meczów, 1635 minut, 2 bramki, 3 żółte kartki
Senegalczyk w rundzie jesiennej wreszcie wrócił do wysokiej i równej formy! Zaledwie 23-letni stoper wystąpił we wszystkich „jesiennych” meczach naszej drużyny i był ostoją defensywy. W czasie stałych fragmentów stwarzał także ogromne zamieszanie w obozach przeciwników. Wykorzystał swój wzrost, dwukrotnie zdobywając bramkę dla Korony. Ukoronowaniem dobrej gry Djibrila Diawa było powołanie do pierwszej reprezentacji Senegalu. Wprawdzie obrońca nie zadebiutował w narodowych barwach, ale na zgrupowaniu pozostawił po sobie bardzo dobre wrażenie.
Michał Gardawski:
Ekstraklasa: 18 meczów, 1411 minut, 1 bramka, 6 żółtych kartek
Michał wygrał rywalizację o miejsce na lewej obronie z Kenem Kallaste. Gdy tylko był zdrowy lub nie musiał pauzować za kartki, to wychodził w pierwszym składzie Korony. Jego trafienie we Wrocławiu pozwoliło Koronie wracać do Kielc z jednym punktem. Była to jednak jego jedyna zdobycz bramkowa. „Jesienią” brakowało mu liczb, bo nie zanotował żadnej asysty, choć często pełnił rolę wahadłowego w ustawieniu z trzema środkowymi obrońcami. Trzeba mu jednak oddać, że jego kilka bardzo dobrych dośrodkowań zepsuli zawodnicy z ataku.
Ken Kallaste:
Ekstraklasa: 10 meczów, 560 minut, 1 bramka, 1 żółta kartka
Puchar Polski: 1 mecz, 90 minut
Sympatyczny Estończyk musiał pogodzić się z rolą rezerwowego. Wprawdzie wystąpił w 10 meczach, ale w tylko czterech z nich zagrał w pełnym wymiarze czasowym. Jako joker miał jednak swoją chwilę chwały. W rywalizacji z Zagłębiem Sosnowiec wszedł na boisko w 54. minucie spotkania i już 180 sekund później cieszył się z gola na 1:0 dla Żółto-czerwonych. Trafienie to dodało skrzydeł drużynie Gino Lettierego, która ostatecznie wygrała 3:1. W przerwie zimowej Kena czeka ostra walka o powrót do pierwszego składu Korony.
Łukasz Kosakiewicz:
Ekstraklasa: 13 meczów, 854 minuty, 2 asysty, 3 żółte kartki
Puchar Polski: 1 mecz, 39 minut, 2 żółte kartki, 1 czerwona kartka
„Kosa” jest nominalnym prawym obrońcą, gdzie przecież króluje Bartosz Rymaniak. Na szczęście jego uniwersalność nie raz przydała się trenerowi Gino Lettieriemu. Łukasz, który znany jest z bardzo ciężkiej pracy, nie miał zamiaru narzekać. Grał tam, gdzie wystawił go włoski szkoleniowiec. Jego naturalny ciąg na bramkę sprawiał, że spełniał się w roli pomocnika. Dzięki temu zanotował dwie asysty. Bardzo szkoda tego meczu w Pucharze Polski w Sandomierzu, gdzie szybko dostał dwie żółte kartki i przez to zespół grał w osłabieniu. Co by było gdyby nie ta czerwona kartka? Tego niestety już się nie dowiemy.
Podsumowanie gry naszych bramkarzy można przeczytać TUTAJ