| Ekstraklasa
Gol w końcówce daje remis
Długo kielczanie czekali na trafienie wyrównujące trafienie w spotkaniu z Pogonią Szczecin. Wydawało się, że po bramce Buksy z 20. minuty mecz zakończy się porażką żółto-czerwonych, jednak gospodarze pokazali charakter i walkę do samego końca. W końcówce spotkania do wyrównania doprowadził Wato Arweładze.
W pierwszej połowie kibice oglądali dużo walki w środkowej strefie i rzadkie ataki z jednej bądź drugiej strony. Jednak gdy dochodziło do podbramkowych sytuacji, to robiło się bardzo groźnie.
Wynik spotkania został otworzony w 20. minucie spotkania. Kielczanie od kilku minut bronili dostępu do bramki, lecz przyjezdni dopięli swego. Adam Buksa zdołał urwać się defensywie żółto-czerwonych i w sytuacji sam na sam pokonał Michała Miśkiewicza.
Nieco ponad dziesięć minut później było już 0:2. Guarrotxena świetnym podaniem otworzył drogę do bramki Majewskiemu, który umieścił piłkę w siatce, jednak po wideoweryfikacji okazało się, że skrzydłowy Pogoni był na spalonym.
W jednej z ostatnich akcji pierwszej połowy kielczanie w końcu stworzyli sobie świetną sytuację. Strzał z pola karnego oddał Górski, a piłkę trącił jeszcze Brown Forbes umieszczając ją w siatce. Sędzia ponownie skorzystał z systemu VAR i znów uznał, że był spalony. Do przerwy na tablicy wyników widniał rezultat 0:1.
W 53. minucie przed utratą gola Koronę uratował Michał Miśkiewicz. Drygas minął Rymaniaka i wyłożył futbolówkę Buksie. Ten oddał precyzyjny strzał z 12 metrów, ale w fenomenalnym stylu interweniował golkiper kielczan.
Odpowiedź Korony mogła nastąpić w 66. minucie. Po składnej akcji tuż przed polem karnym faulowany był Brown Forbes. Do piłki podszedł Soriano, który kilka minut wcześniej zameldował się na boisku. Jego uderzenie otarło jednak o mur, a żółto-czerwoni wywalczyli tylko rzut rożny.
Korona miała problem z kreowaniem ofensywnych sytuacji. W 84. minucie Gardawski minął rywala w pojedynku jeden na jeden, lecz został sfaulowany przy linii końcowej. Do piłki podszedł Wato Arweładze. Gruzin dośrodkował w pole karne. Piłka minęła blok defensywy oraz interweniującego Łukasza Załuskę i bezpośrednio wpadła do bramki!
Obu zespołom zależało na zwycięstwie, więc piłka zaczęła wędrować od jednego do drugiego pola karnego. Zaledwie 3 minuty po strzelonej bramce kielczanie mogli wyjść na prowadzenie. Brown Forbes i Soriano wyszli z dwójkową kontrą, jednak Kostarykanin zbyt długo zwlekał z podaniem i został zatrzymany przez rywala.
Korona nie zamierzała odpuszczać. Kielczanie groźnie kontrowali, a grę ożywił Arweładze. Wygrane pojedynki jeden na jeden stwarzały żółto-czerwonym przewagę. W końcówce dwa rzuty wolne mogły jeszcze dać gospodarzom zwycięskiego gola, ale ostatecznie mecz zakończył się podziałem punktów.
Korona Kielce – Pogoń Szczecin 1:1 (0:1)
Bramki: Arweładze 84' – Buksa 20’
Korona: Miśkiewicz – Rymaniak, Tamm (46’ Pućko), Kovacević, Marquez, Gardawski – Żubrowski, Gnjatić, Petrak (66' Arweładze) – Górski (62' Soriano), Brown Forbes.
Pogoń: Załuska – Bartkowski, Fojut, Malec, Nunes – Podstawski, Kozulj (79' Delev) – Garrotxena (46’ Kowalczyk), Drygas, Majewski (85' Żyro) – Buksa.
Żółte kartki: Tamm, Marquez – Majewski, Buksa, Delev, Nunes.