| Rezerwy
Pewna wygrana oraz grad goli przy Szczepaniaka
Aż dziesięć bramek padło w słoneczne niedzielne przedpołudnie na stadionie przy ulicy Szczepaniaka. Druga drużyna Korony Kielce bardzo pewnie pokonała Kamienną Brody 8:2 i tym samym umocniła się na pozycji lidera IV ligi Świętokrzyskiej.
Korona II Kielce – Kamienna Brody 8:2 (5:1)
Bramki: Jopkiewicz (5’), Skrzecz (10’, 25’), Piróg (34’), M. Górski (44’), J. Górski (75'), Petrović (89', 90') – Dziedzic (39’), Rzepa (47’)
Korona II: Miśkiewicz – Skrzecz (46’ Więckowski), Przerzchała, Kloc, Kallaste (46’ Rybus) – Gurski (57’ Szelągowski) , Jopkiewicz, Dziubek, Piróg (70' Petrović), Szałas – M. Górski (46’ J. Górski)
Kamienna: Niedbała – Jagieła, Małaczek, Franus, Trela – Zalewski (70' Macias), Rzepa, Pocheć, Dziewięcki, Dziedzic (46’ Soboń) - Nowak (73' Maciejczak)
Żółte kartki: Górski - Nowak
Czerwona kartka: Rybus (79')
Spotkanie rozstrzygnęło się już w pierwszych minutach. Od początku było widać, że Korona dysponuje większymi umiejętnościami piłkarskimi. W 5. minucie kielczanie objęli prowadzenie. Rzut wolny wykonywał Ernest Jopkiewicz, a w polu karnym obrońców i bramkarza zmylił Maciej Górski. Napastnik wprawdzie nie dotknął piłki, ale dzięki niemu piłka po dośrodkowaniu Jopkiewicza bezpośrednio wpadła do siatki Kamiennej. Zaledwie 5 minut później było już 2:0. Tym razem Górski szarżował wzdłuż końcowej linii boiska i doskonale obsłużył Oktawiana Skrzecza.
Napastnik Korony miał też swój udział w trzeciej bramce, która padła w 25. minucie. Wprawdzie miał w tej akcji dużo pecha, bo po jego uderzeniach piłka odbiła się od dwóch słupków, ale na szczęście w odpowiednim miejscu i czasie po raz drugi znalazł się Skrzecz, który wepchnął piłkę do pustej bramki.
Ozdobą spotkania było trafienie na 4:0. Na strzał sprzed pola karnego zdecydował się Artur Piróg, a piłka zatrzepotała w samym okienku bramki Kamiennej Brody.
W końcówce pierwszej połowy przy wysokim prowadzeniu Korony, w ekipie gospodarzy nastąpiła chwila dekoncentracji. Bardzo niepewnie w bramce zachował się Michał Miśkiewicz i goście po trafieniu Konrada Dziedzica strzelili bramkę na 4:1. To rozzłościło Koroniarzy. Wreszcie z trafienia mógł się cieszyć Maciej Górski, który wykorzystał szybki kontratak Żółto-czerwonych. Pierwsza połowa zakończyła się bardzo wysokim wynikiem 5:1.
W przewie trener Sławomir Grzesik postanowił zmienić tych, którzy robili różnicę na boisku w pierwszej odsłonie. Na ławce więc zasiedli Maciej Górski, Oktawian Skrzecz i Ken Kallaste. Może dlatego tuż po wznowieniu gry gospodarze dali się zaskoczyć Kamiennej, która zmniejszyła przewagę bramkową do stanu 5:2.
W 75. minucie jednak Koroniarze wrócili na czterobramkowe prowadzenie. W pole karne wdarł się Jakub Górski, który pewnym strzałem po długim rogu nie dał żadnych szans bramkarzowi gości. I to nie był koniec bramek dla Żółto-czerwonych, nawet pomimo faktu, że za niesportowe zachowanie z boiska wyrzucony został Michał Rybus. Dwa ładne trafienia dla naszej drużyny zanotował wprowadzony w drugiej połowie Zvonimir Petrović i tym samym mecz zakończył się bardzo wysokim wynikiem 8:2!
Więcej zdjęć można obejrzeć TUTAJ