| Ekstraklasa
Nie brakowało zaangażowania. Jedyne co martwi, to nasza nieskuteczność
- Nie mogę mieć zastrzeżeń do drużyny jeśli chodzi o walkę, zaangażowanie i poświęcenie. W tych aspektach niczego nam nie brakowało. Jestem zadowolony z tego, że drużyna dała z siebie wszystko, martwi mnie jednak nieskuteczność. Zabawne może być to, że w zeszłym tygodniu nie graliśmy tak dobrze, a wygraliśmy. Dziś mimo dużo lepszej postawy nie zdobywamy punktów - podsumował mecz z Wisła Płock trener Korony Kielce, Gino Lettieri.
Gino Lettieri (trener Korony Kielce): - Po pięciu minutach powinniśmy prowadzić 2:0, ale nie wykorzystaliśmy swoich szans i walczyliśmy dalej przy remisowym wyniku. Niestety później po rzucie wolnym straciliśmy bramkę. Na szczęście dobrze zareagowaliśmy, zaczęliśmy grać bardziej otwartą grę, dzięki czemu doprowadziliśmy do wyrównania. I znów niestety chwilę później straciliśmy gola. W ostatnich trzydziestu minutach meczu powinniśmy strzelić 2-3 gole, jednak podobnie jak w meczu z Lechem i Zagłębiem mieliśmy problem ze skutecznością. Jeśli nie strzela się goli, nie da się wygrać.
Czy trener jest zadowolony z powrotu do składu Kallaste oraz Malarczyka? – Nie tylko Ken i Piotr zaprezentowali się z dobrej strony. Także Cebula i Sewerzyński po wejściu na boisko dali nową jakość. Jedyny zarzut, jaki mogę dziś mieć, to brak strzelonych bramek.
Jak trener skomentuje słowa trenera Probierza, który przyznał, że w rundzie dodatkowej mecze w Lotto Ekstraklasie rozgrywane są zbyt często? - Zgadzam się z tymi słowami. Trener ma absolutną rację w kwestii częstotliwości rozgrywania meczów. W fazie dodatkowej mecze rozgrywane są zbyt często. Nie ma czasu na regenerację, której potrzeba zawodnikom. Przez to pojawiają się kontuzje, a drużyny na boisku mogą wyglądać na zmęczone. W moim odczuciu system rozgrywek powinien być zmieniony. Najbardziej optymalna byłaby liga z osiemnastoma zespołami i 34 kolejki.
Leszek Ojrzyński (trener Wisły Płock): - Cieszą punkty po dramatycznym meczu w naszym wykonaniu. Słabo się dzisiaj zaprezentowaliśmy. Byliśmy słabsi piłkarsko i pod względem motorycznym. Jednak sztuką jest wygrać właśnie w takich meczach. Wykorzystaliśmy nasze stałe fragmenty gry. Nie mieliśmy zbyt wiele atutów, ale każdy z chłopaków dał z siebie dużo. Brawa należą się naszemu bramkarzowi, który pokazał swój kunszt. Trzeba trzymać kciuki, aby to nie był jego ostatni mecz w tym sezonie, bo zaraz jedzie na prześwietlenie z podejrzeniem złamania kości. Napastnicy Korony stwarzali nam dzisiaj wiele problemów. W dodatku w Korona lepiej zniosła tę krótką przerwę w rozgrywkach i mało czasu na regenerację. To było widać. O stylu wszyscy zapomną, najważniejsze są punkty. Czekamy co przyniosą kolejne spotkania.