| Briefing
Takiego meczu nie mogliśmy przegrać
- Brakuje mi słów. W Płocku i dzisiaj mieliśmy tyle szans, żeby strzelić bramkę, ile wcześniej w całej rundzie. Po przeanalizowaniu statystyk po meczu, zanotowaliśmy siedem sytuacji stuprocentowych i kolejne trzy, z których też mogły paść bramki. Przeciwnik natomiast dwa razy strzelił na bramkę i zdobył dwa gole - powiedział po przegranej z Arką trener Gino Lettieri.
Jacek Zieliński: - Dla nas to bardzo szczęśliwe spotkanie. Przywozimy do Gdyni punkty z trudnego terenu, które są dla nas potrzebne jak tlen. Spodziewałem się ciężkiego meczu. Warunki pogodowe sprowadziły jednak to spotkanie do przypadku. Skorzystaliśmy z tego przy pierwszej bramce. Dzisiaj było dużo sytuacji, ale trudno było grać. Cały czas mamy pod górę, bo cały czas ktoś wypada i mamy braki kadrowe. Chłopcy jednak podjęli rękawice. Cały czas żyjemy i walczymy. Nasza walka jednak dopiero co się zaczęła. Jeszcze raz gratuluję chłopakom, bo wyszarpaliśmy to zwycięstwo Koronie z gardła.
Gino Lettieri: - Brakuje mi słów. W Płocku i dzisiaj mieliśmy tyle szans, żeby strzelić bramkę, ile wcześniej w całej rundzie. Po przeanalizowaniu statystyk po meczu, zanotowaliśmy siedem sytuacji stuprocentowych i kolejne trzy, z których też mogły paść bramki. Przeciwnik natomiast dwa razy strzelił na bramkę i zdobył dwa gole. Przez całe 90 minut przeważaliśmy. Nie mieliśmy jednak skuteczności. Nie jestem w stanie powiedzieć dlaczego tak jest, że przy takim posiadaniu i przy tylu okazjach nie trafiamy do siatki. We wcześniejszej fazie sezonu wygrywaliśmy takie mecze bez problemu, teraz jednak to się nie udaje. Nie jesteśmy gorszą drużyną, ale nie strzelamy bramek.
- Uczulałem zawodników, że przy takim stanie murawy najlepiej jest piłkę po prostu wybijać, jeśli jest jakaś sytuacja zagrażająca stratą gola. Niestety niektórzy zawodnicy mieli inny pomysł na grę, dlatego tak to wyszło. Jestem najbardziej rozczarowany jedną rzeczą. Nie było tej stuprocentowej agresywności i zaangażowania. Wprawdzie graliśmy nieźle, ale brakowało ostatniej rzeczy, którą była bramka. To rozczarowujące, ale musimy patrzeć przed siebie na następne spotkania.
- Nieskuteczność to w dzisiejszym meczu, nie tylko problem Browna Forbsa. Choć w drugiej sytuacji zabrakło mu konsekwencji i chęci strzelenia. Zabrakło tego także drugiej linii, to widać po naszych wynikach.
- Jeśli mógłbym, to już dzisiaj wystawiłby 5 młodych zawodników. Jednak oni jeszcze nie zagwarantowali sobie mistrzostwa w CLJ oraz awansu do III ligi, dlatego czekam. W najbliższym meczu jednak będę chciał włączyć do kadry przynajmniej dwóch młodych piłkarzy. Trzeba też pamiętać, że w środę młodsza drużyna ma ważny mecz.
- Oskar Sewerzyński to jest dla nas bardzo dobra opcja. Ostatnio zagrał bardzo dobrze w niższych ligach. Jest naszym kandydatem, jeśli tylko ustabilizuje formę na tyle, żeby grać w ekstraklasie. Bardzo ładną bramkę strzelił też Długosz w niedawnym meczu. Jeśli tylko nabierze masy, to będzie kandydatem do pierwszego zespołu. Reszta zawodników jest bardzo młoda, dlatego niekoniecznie szybko poradzą sobie w dorosłej drużynie. Jestem ostatnią osobą, która nie chciałaby postawić na Oskara Sewerzyńskiego lub Wiktora Długosza. Muszę jednak mieć pewność, że wytrzymają fizycznie w ekstraklasie.
- Na zgrupowaniu przed wiosną przygotowywali się z nami Bujak, Sewerzyński i Długosz. Bujak ostatnio grał w niższych ligach. Muszę patrzeć na Koronę nie tylko z perspektywy pierwszego zespołu. Ważne są także rezerwy oraz zespoły juniorów. Jeśli tylko mogą awansować, a jeszcze nie osiągnęli tego celu, to nie mogę z nich korzystać dla dobra klubu.
- Sytuacja Kovacevia nie wygląda tak źle, jak się wydawało, gdy schodził z boiska. Nie miał czucia w stopie, dlatego nie mógł kontynuować gry. W przerwie o zmianę prosił też Hamrol, ale nie zgodziłem się na to. Arka w pierwszej połowie nie miała aż tylu sytuacji, dlatego postanowiłem zaryzykować. Potrzebowaliśmy zmian z przodu. Gdybyśmy wykorzystali zmianę, to nie moglibyśmy potem rotować składem.
- Takiego meczu jak dzisiaj nie mogliśmy przegrać, to się w głowie nie mieści. Taką grą jest jednak piłka nożna.
- Górski wczoraj pojawił się w klubie i pokazał zaświadczenie lekarskie, że do 6 maja nie może brać udział w zajęciach, dlatego nie zagrał ostatnio w rezerwach.