| Puchary
Walka i ambicja nie wystarczyły. Korona przegrywa z Realem Saragossa
Zaczęło się idealnie, skończyło się trochę gorzej. Mimo dobrej gry kielczanie musieli uznać wyższość mistrza Hiszpanii i przegrali to spotkanie 1:4, choć mimo gry w osłabieniu, jako pierwsi wyszli na prowadzenie!
Korona Kielce Youth – Real Saragossa Youth 1:4 (1:1)
Bramki: 27' D. Lisowski - 42', 66' Azon, 88' Vela, 90+3' Castillo
Korona: Osobiński – Cukrowski (46’ Seweryś), Sewerzyński, Górski (66' Szelągowski), Sowiński, Piróg (82' Rybus), Bujak, P. Lisowski, D. Lisowski (82' Rogoziński), Prętnik, Więckowski (79' Kaczmarski).
Real: Acin – Borge, Hernandez, Lopez, Serrano, Sancho (79' Kombe), Azon, Esteban (79' Vela), Castillo, Puche (72' Jay), Sebastian.
Historyczny mecz zgromadził na Suzuki Arenie sporą ilość kibiców, którzy od samego początku głośnym dopingiem zachęcali drużynę Korony do walki o zwycięstwo. W porównaniu z pierwszym spotkaniem, w rewanżu od pierwszych minut szansę dostał Jakub Cukrowski.
Pierwszy kwadrans był bardzo wyrównany w wykonaniu obu ekip. Żółto-czerwonym zależało na jak najszybszym zdobyciu bramki, która dawałaby remis w dwumeczu. Niestety, kielczanie po upływie piętnastu minut musieli radzić sobie w dziesiątkę, kiedy to drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę ujrzał Oskar Sewerzyński.
Wydawać by się mogło, że Koroniarze nie będą mogli nawiązać równej walki z Realem Saragossa, ale to oni pierwsi zdobyli bramkę w tym spotkaniu, kiedy to Dawid Lisowski mocnym strzałem po ziemi wyprowadził żółto-czerwonych na prowadzenie.
Goście często starali się zagrażać bramce strzeżonej przez Jakuba Osobińskiego, ale dopiero pod koniec pierwszej części spotkania udało im się doprowadzić do wyrównania.
Na przerwę obie ekipy schodziły mając na swoim koncie po jednej zdobyczy bramkowej.
Druga połowa zaczęła się od mocnego uderzenia gospodarzy, którzy już przy najbliższej okazji byli bardzo blisko wyjścia na prowadzenie. Piotr Lisowski dośrodkował w pole karne, a posłana przez niego piłka sprawiła dużo kłopotów bramkarzowi Realu.
Na odpowiedź gości nie trzeba było długo czekać. Mocny strzał zza "szesnastki" mógł znaleźć drogę do bramki, ale futbolówka trafiła ostatecznie w słupek.
Po godzinie gry Real Saragossa podwyższył prowadzenie w dzisiejszym spotkaniu. Po raz drugi do bramki trafił Azon, który uderzeniem z 16. metrów nie dał szans bramkarzowi Korony.
Tuż przed końcem tego spotkania, goście z Saragossy zdobyli dwie bramki. Najpierw zamieszanie w polu karnym wykorzystał Vela, a następnie, już w doliczonym czasie gry wynik na 1:4 ustawił Castillo.
Kielczanom nie udało się odwrócić losów dwumeczu na swoją korzyść. Przegrywają, ale pozostawili po sobie bardzo dobre wrażenie, bo grając w osłabieniu postawili się mistrzom Hiszpanii i za to należą im się ogromne brawa!