| Briefing
Musimy walczyć dopóki piłka w grze
- Jestem święcie przekonany, ze razem możemy zrobić wszystko, ale bez Was nie zrobimy nic - mówię to do mediów, dziennikarzy i sponsorów. Wszystkie ręce na pokład, musimy walczyć dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe - podkreślił podczas konferencji prasowej nowy trener Korony, Maciej Bartoszek.
Na początku konferencji prasowej prezes Korony Kielce, Krzysztof Zając poinformował o zakończeniu współpracy z dotychczasowym szkoleniowcem, Mirosławem Smyłą. - Dziękuję mu za jego zaangażowanie. Chciałem też poinformować, że podpisaliśmy dzisiaj umowę do końca sezonu z trenerem Maciejem Bartoszkiem - przekazał prezes.
- Chciałem się bardzo serdecznie przywitać. Cieszę się, że tu jestem. Zawsze dobrze się tutaj czułem i miło mi się tu przyjeżdżało. Zdaje sobie sprawę w jakiej sytuacji jest zespół, jakie są przede mną wyzwania, ale wierzę w miasto, kibiców i ten klub. Jestem święcie przekonany, ze razem możemy zrobić wszystko, ale bez Was nie zrobimy nic - mówię to do mediów, dziennikarzy i sponsorów. Liczymy na to wsparcie, przypominając sobie jednocześnie mój ostatni mecz w Koronie, który rozgrywaliśmy przy pełnych trybunach. Wierzę, że na najbliższym spotkaniu z ŁKS-em znów się spotkamy - powiedział Bartoszek.
- Powiem szczerze, że w poniedziałek przyjdzie nam się zmierzyć z drużyną, która obecnie gra w Ekstraklasie jedną z lepszych piłek. Czeka nas trudne wyzwanie, dlatego przede wszystkim chciałbym, żeby już od pierwszego meczu zespół wyglądał trochę inaczej i zaczął jak najszybciej punktować. Myślę, że cel jest jasny - zebrać jak najwięcej punktów w rundzie zasadniczej, a później w "pucharze maja" zrobić wszystko, żeby utrzymać Koronę w Ekstraklasie. Czy mam pomysł na mecz z ŁKS-em? Jakieś przemyślenia w głowie są, aczkolwiek mogą one ulec korektom po tym, co zobaczę na treningu - zaznaczył szkoleniowiec.
- Decyzja o powrocie do Korony była trudna, ponieważ trzeba było z godziny na godzinę wywrócić pewne rzeczy do góry nogami, ale tak jak kiedyś się już wypowiadałem - tu spędziłem sporo fajnego czasu, poznałem ciekawych ludzi, tu był mój drugi dom i jeśli klub potrzebuje mojego wsparcia, to jestem. Na to samo liczę od kibiców - dodał.
- W sztabie szkoleniowym, oprócz Kamila Kuzery, było jeszcze dwóch asystentów i podjąłem decyzję, że będę kontynuował pracę bez ich pomocy. Pracujemy nad kwestią nowych współpracowników, chyba, że uda mi się inaczej rozdzielić te zadania o osoby, które są w klubie, natomiast reszta sztabu zostaje bez zmian - przekazał Bartoszek.
- Wiem, że biorę na siebie ogromny ciężar, ale dźwigamy go teraz my wszyscy. Dołączam po prostu do grupy fajnych ludzi i myślę, że razem to dźwigniemy. Gdybym w to nie wierzył, nie znał tej atmosfery, pewnie bym się tego nie podjął, ale to jest Korona Kielce, dlatego tu przyjechałem. Wszystkie ręce na pokład, musimy walczyć dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe - zapewnił trener.
- Poszczególni gracze prezentują ciekawy poziom piłkarski, natomiast nie przekłada się to do końca na cały zespół i wyniki. Mam plan - chcę zmienić oblicze tej drużyny, jej podejście do meczów i to jak będzie grała. Nie chcę jednak za dużo zdradzać - podkreślił.