| Ekstraklasa
Porażka z mistrzem Polski
Pomimo świetnego początku, piłkarzom Korony nie udało się odnieść trzeciego z rzędu zwycięstwa w PKO Ekstraklasie. Żółto-czerwoni przegrali 1:2 z mistrzem Polski Piastem Gliwice, grając przez ponad godzinę w osłabieniu.
Korona Kielce - Piast Gliwice 1:2 (1:0)
Bramki: 14' Forsell - 65' Milewski, 76' Felix.
Korona: Kozioł - Spychała, Kovacević, Tzimopoulos, Gardawski (77' Szymusik) - Cebula (67' Papadopulos), Gnjatić, Forsell, Żubrowski, Pucko (84' Cecarić) - Kiełb.
Piast: Plach - Konczkowski, Korun, Czerwiński, Kirkeskov - Milewski, Hateley, Jodłowiec, Felix (79' Sokołowski), Vida (56' Alves) - Parzyszek (70' Tuszyński).
Żółte kartki: Żubrowski, Gnjatić - Kirkeskov.
Żółtą kartką ukarani zostali również trener przygotowania fizycznego Korony Michał Dutkiewicz oraz asystent Kamil Kuzera.
Czerwona kartka: Żubrowski (druga żółta)
Po zwycięstwie 4:1 z Wisłą Płock, piłkarze Korony w bojowych nastrojach przygotowywali się do kolejnego ligowego starcia, tym razem z mistrzem Polski i obecnym wiceliderem rozgrywek, Piastem Gliwice. Tydzień temu zespół z Górnego Śląska również zanotował wygraną, dlatego obaj szkoleniowcy postanowili nie zmieniać wyjściowych jedenastek. Roszady nastąpiły jedynie na ławce rezerwowej - w Koronie pojawił się m.in. Daniel Szelągowski oraz D'sean Theobalds, których zabrakło w starciu z Nafciarzami.
W związku z pandemią COVID-19 spotkanie odbyło się bez udziału publiczności, jednak zawodnicy podczas rozgrzewki mogli obejrzeć na telebimie przesłane przez kibiców słowa wsparcia, które na pewno na żółto-czerwonych podziałały mobilizująco.
W pierwszych minutach gra była wyrównana, obydwa zespoły oddały po kilka strzałów, jednak większość z nich została zablokowana przez rywala. Pierwsze groźne uderzenie kielczanie zanotowali w 14. minucie, kiedy na bezpośredni strzał z rzutu wolnego zdecydował się Petteri Forsell. Pomocnik Korony zrobił to na tyle mocno i precyzyjnie, że pomimo interwencji Frantiska Placha, futbolówka wpadła do siatki.
Goście natychmiast ruszyli do ataku i po niespełna 120 sekundach mogli doprowadzić do wyrównania, gdy Mikkel Kirkeskov dograł piłkę na głowę do Jorge Felixa, ale ten posłał ją obok bramki. Później emocje nieco opadły, aż do 28. minuty, kiedy drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał pomocnik żółto-czerwonych Jakub Żubrowski, co skomplikowało sytuację Korony.
Do przerwy żadna z ekip nie stworzyła sobie klarowanej akcji, tak samo w pierwszych minutach po zmianie stron. Bramkarz Korony do interwencji zmuszony został dopiero, gdy na strzał z dystansu zdecydował się Tom Hateley i po raz kolejny skutecznie uchronił swój zespół przed utratą gola.
Później inicjatywę zdecydowanie przejęli goście, próbując wykorzystać przewagę jednego zawodnika. W 61. minucie biski wpisania się na listę strzelców był Tomasz Jodłowiec, ale na szczęście dla kielczan piłka po jego strzale poszybowała tuż obok bramki. Szczęście do gliwiczan uśmiechnęło się cztery minuty później, gdy w zamieszaniu pod polem karnym Korony najlepiej odnalazł się Sebastian Milewski i uderzył futbolówkę, która trafiła w słupek i później wpadła do siatki.
Po zdobyciu gola goście wciąż atakowali, co przełożyło się na kolejne sytuacje strzeleckie. Jedną z nich podopieczni trenera Waldemara Fornalika skutecznie wykorzystali, gdy piłkę po płaskim strzale umieścił Felix, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie.
W końcówce piłkarze Piasta mogli jeszcze zwiększyć dorobek bramkowy, ale fantastyczną interwencją przy obydwu próbach Patryka Tuszyńskiego popisał się Kozioł, natomiast przy strzale Milewskiego arbiter odgwizdał spalonego. Koroniarze również napierali na bramkę Placha, jednak wynik nie uległ już zmianie i trzy punkty powędrowały do Gliwic.