| Ekstraklasa
Podział punktów z Miedziowymi
Szósty podział punktów w obecnych rozgrywkach PKO Ekstraklasy zanotowali piłkarze Korony Kielce, którzy we wtorek zremisowali na wyjeździe z Zagłębiem Lubin 1:1 Bramkę dla żółto-czerwonych zdobył Marcin Cebula, gospodarze odpowiedzieli trafieniem Damjana Bohara, który wykorzystał "jedenastkę" podyktowaną za zagranie piłki ręką w polu karnym.
Zagłębie Lubin - Korona Kielce 1:1 (0:1)
Bramki: 76' Bohar (z karnego) - 34' Cebula.
Zagłębie: Hładun - Czerwiński, Kopacz, Guldan, Balić - Bashkirov, Starzyński (62' Poręba), Drazić, Zivec, Bohar - Białek.
Korona: Kozioł - Szymusik, Kovacević, Tzimopoulos, Gardawski (66' Spychała) - Cebula (46' Lioi), Radin, Forsell, Żubrowski, Kiełb - Papadopulos (73' Djuranović).
Żółte kartki: Guldan - Gardawski, Papadopulos, Radin.
Faworytem wtorkowego meczu w Lubinie byli gospodarze, którzy nie przegrali trzech ostatnich spotkań i w tabeli wyprzedzali Koronę o osiem punktów, wciąż mając szansę na awans do grupy mistrzowskiej.
W porównaniu do ostatniego meczu z Piastem Gliwice, trener Maciej Bartoszek zdecydował się na kilka zmian w wyjściowej jedenastce - w miejsce Mateusza Spychały i Mateja Pucko pojawili się Grzegorz Szymusik oraz Michal Papadopulos, a pauzującego za nadmiar żółtych kartek Ognjena Gnjatica zastąpił Milan Radin.
Początek meczu należał do Koroniarzy, którzy już w 2. minucie mogli objąć prowadzenie, kiedy na strzał sprzed pola karnego zdecydował się Petteri Forsell, jednak skutecznie przy jego próbie interweniował Domink Hładun. Chwilę później Marcin Cebula dograł futbolówkę z lewej strony boiska na głowę Grzegorza Szymusika, ale młody obrońca posłał ją tuż obok słupka.
Gospodarze odpowiedzieli dopiero w 21. minucie, gdy z prawej strony boiska piłkę na 5. metr dograł Alan Czerwiński, tam blisko jej przejęcia był Bartosz Białek, ale ostatecznie grę wznowiła Korona. Następnie Miedziowi przeprowadzili kolejną groźną akcję, która najpierw zakończyła się zablokowanym strzałem Dejana Drazica, a kilka chwil później efektowną interwencją po strzale Bartłomieja Kopacza popisał się Marek Kozioł.
Żółto-czerwoni nie pozostali dłużni i w 34. minucie stworzyli sobie świetną sytuację, która ostatecznie zakończyła się trafieniem. Kiełb zgrał piłkę głową do Cebuli, a ten przyjął ją na klatkę piersiową i z zimną krwią posłał tuż obok lewego słupka, wyprowadzając Koronę na prowadzenie.
Tuż przed przerwą urazu doznał Marcin Cebula, dlatego od razu po zmianie stron na murawie pojawił się Andres Lioi. W 51. minucie Argentyńczyk urwał się defensorom Zagłębia i w ostatniej chwili został nieprzepisowo zatrzymany przez Lubomira Guldana. Do rzutu wolnego podszedł słynący z mocnego uderzenia Forsell, ale po jego strzale futbolówka odbiła się od słupka i pozostała na boisku.
Później częściej do głosu zaczęli dochodzić Miedziowi, którzy w 60. minucie stworzyli sobie świetną szansę na wyrównanie, jednak Sasa Zivec przegrał sytuację sam nam sam z Koziołem, a następnie bramkarz Korony skutecznie interweniował przy strzale Damjana Bohara. Słoweński pomocnik zrehabilitował się w 76. minucie, gdy pewnie wykorzystał rzut karny, podyktowany za zagranie piłki ręką w polu karnym przez Kovacevica.
W samej końcówce obydwie drużyny próbowały przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, jednak wynik nie uległ już zmianie i spotkanie zakończyło się podziałem punktów.