| Ekstraklasa
Mamy jeden punkt, z którego na pewno nie możemy się dzisiaj cieszyć
- Możemy mówić o niedosycie. Znowu powielamy ten sam błąd, czyli zbyt głębokie cofnięcie się do defensywy przy korzystnym wyniku. Sporo kontrowersji, które trochę niepotrzebnie wpłynęły na nasz osąd na boisku. Do tego momentu mieliśmy kontrolę na murawie i potem gdzieś ją utraciliśmy - powiedział po meczu z Zagłębiem Lubin pomocnik Korony, Jakub Żubrowski.
Jakub Żubrowski: - Możemy mówić o niedosycie. Znowu powielamy ten sam błąd, czyli zbyt głębokie cofnięcie się do defensywy przy korzystnym wyniku. Sporo kontrowersji, które trochę niepotrzebnie wpłynęły na nasz osąd na boisku. Do tego momentu mieliśmy kontrolę na murawie i potem gdzieś ją utraciliśmy. Wiadomo, że przy tylu dośrodkowaniach, strzałach z dystansu przy skomasowanej, głębokiej obronie, to zawsze ten błąd może się przytrafić. Nieszczęśliwy rykoszet, rzut karny i mamy jeden punkt, z którego na pewno nie możemy się dzisiaj cieszyć – rozpoczął pomocnik.
- Na pewno w pierwszych 15,20 minutach sporo tych akcji zawiązywaliśmy, szczególnie z prawej strony, gdzie Grzesiek Szymusik naprawdę dobre piłki wbijał w pole karne i było z tego sporo zagrożenia. Mieliśmy takie momenty, podczas których tworzyliśmy te sytuacje, potem trochę oddawaliśmy pola, ale Zagłębie nie konstruowało sobie przesadnych okazji, oprócz tej końcówki. Kiedy ta gra płynnie wyglądała, to stwarzaliśmy sobie szanse i musimy to kontynuować. Na pewno w pewien sposób pokrzyżowała nam plany zmiana Marcina Cebuli, który był i jest w dobrej dyspozycji. Mam nadzieję, że ta kontuzja nie okaże się poważna – kontynuował.
- U mnie nic się nie stało. Sędzia kazał mi zejść z boiska, żeby to zabandażować, bo lała się krew, ale później miałem pojedynki główkowe, więc to nic poważnego – zakończył.
Marek Kozioł: - Ciężko mi się teraz zbiera myśli, bo jestem zagotowany świeżo po meczu. Myślę, że znowu zaczęliśmy dobrze i ponownie pierwsi strzeliliśmy bramkę, także to na pewno pozytywna rzecz. Szkoda, iż tracimy gola z karnego, skądinąd trochę kuriozalne wykonanie, ponieważ jeszcze się nie spotkałem z taką sytuacją, ale nie chce tutaj za dużo powiedzieć. Spotkanie było dość wyrównane, lecz nam potrzebne są trzy punkty, a nie jeden, więc jestem średnio zadowolony – rozpoczął.
- Dobrze mi się współpracuje z linią defensywną. Straciliśmy bramkę z karnego po zagraniu ręką przez "Kovę", ale co do jego wykonania nie mogę sobie wybaczyć. Z naszą obroną pracuje się jak najbardziej na plus i będziemy próbować w następnym meczu. Mam nadzieję, że z Lechem dobrze zagramy w obronie. Nie mogę tego zagwarantować, ale na pewno będziemy się starać. Obyśmy strzelili jedną bramkę więcej niż przeciwnik – zakończył golkiper.
Michal Papadopulos: - Musimy ten punkt szanować, bo przyda nam się w walce o utrzymanie. Chcieliśmy wygrać, ale w końcówce to Zagłębie miało swoje szanse, więc ten remis jest zasłużony – rozpoczął napastnik.
- Chcieliśmy zaskoczyć Zagłębie wysokim pressingiem i w pierwszej połowie to się udawało. Po przerwie zaczynało nam tych sił brakować, więc ta agresja nie była już na takim poziomie jak wcześniej – kontynuował.
- Cofnęliśmy się i gospodarze zaczęli nas trochę pchać w pole karne, potem była ręka oraz rzut karny. Niestety, mamy pecha do jedenastek – oznajmił.
- Szkoda, że nie zdobyłem bramki, bo jestem napastnikiem, ale byłem szczęśliwy, kiedy zrobił to „Cebul”. Mam nadzieję, iż nic mu się nie stało w kolano i będzie zdrowy, a to jest dla nas najważniejsze – zakończył.