| Ekstraklasa
Porażka rzutem na taśmę
Bez punktów wracają do Kielc piłkarze Korony, którzy w 31. kolejce PKO Ekstraklasy przegrali na wyjeździe z Górnikiem Zabrze 2:3. Do 87. minuty żółto-czerwoni prowadzili 2:1, jednak w ostatnich siedmiu minutach gospodarze przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść po samobójczym trafieniu Ognjena Gnjatica oraz trafieniu Igora Angulo.
Górnik Zabrze - Korona Kielce 3:2 (1:0)
Bramki: 18' Giakoumakis, 87' Gnjatić (sam.), 90+5' Angulo - 59' Forsell, 79' Szymusik.
Górnik: Chudy - Vassilantonopoulos, Wiśniewski, Koj, Janża - Jirka (80' Ryczkowski), Prochazka, Manneh, Jimenez - Krawczyk (56' Angulo), Giakoumakis (60' Bainović).
Korona: Kozioł - Szymusik, Gnjatić, Tzimopoulos, Gardawski - Cebula, Radin, Forsell, Żubrowski, Kiełb (67' Pucko) - Papadopulos (85' Djuranović).
Żółte kartki: Prochazka - Tzimopoulos, Gnjatić, Radin, Żubrowski.
Czerwone kartki: Manneh - Cebula.
Żółtą kartką ukarany został trener Korony Maciej Bartoszek oraz fizjoterapeuta Piotr Paprocki.
Mecz Korony z Górnikiem otwierał rundę finałową PKO Ekstraklasy, która dla kielczan jest jedną z najważniejszych w dotychczasowej historii. Po 30. kolejkach żółto-czerwoni z dorobkiem 30 punktów uplasowali się na 14. pozycji, tracąc do poprzedzającej Wisły Kraków pięć "oczek". Z kolei zabrzanom do gry w grupie mistrzowskiej zabrakło dwóch punktów.
Na Górny Śląsk trener Maciej Bartoszek nie mógł zabrać pauzujących za nadmiar żółtych kartek Mateusza Spychałę oraz kapitana zespołu, Adnana Kovacevica. Pozytywną niespodzianką był natomiast powrót Marcina Cebuli, który nabawił się urazu w meczu z Zagłębiem Lubin.
Pierwsza kolejka rundy finałowej była wyjątkowa, ponieważ po ponad trzymiesięcznej przerwie kibice powrócili na stadiony Ekstraklasy. Ci zgromadzeni w Zabrzu, pierwszą groźną akcję obejrzeli już w 18. sekundzie, gdy defensorom Korony urwał się Jesus Jimenez, ale skutecznie interweniował w tej sytuacji Ognjen Gnjatić. Chwilę później podopieczni Marcina Brosza znów zagrozili pod bramką żółto-czerwonych, gdy na strzał z rzutu wolnego zdecydował się Prochazka, lecz ostatecznie futbolówka odbiła od słupka i pozostała na boisku.
Koroniarze próbowali odgryźć się rywalom, jednak z upływem minut to Górnik dochodził do kolejnych akcji strzeleckich. Najpierw przed świetną szansą stanął Piotr Krawczyk, ale skuteczną paradą popisał się Marek Kozioł. Kilka minut później golkiper Korony nie miał już tyle szczęścia i po strzale Georgiosa Giakoumakisa musiał wyciągnąć piłkę z siatki.
Przed przerwą wciąż dominowali gospodarze, jednak wynik nie uległ już zmianie i do szatni Koroniarze schodzili z jednobramkową stratą. Po zmianie stron podopieczni Macieja Bartoszka ruszyli do ataku, jednak gorąco na boisko zrobiło się dopiero w 58. minucie, kiedy faulowany był Marcin Cebula. Po tej akcji doszło do spięcia pomiędzy zawodnikami obydwu drużyn, a sędzia Paweł Raczkowski czerwonym kartonikiem ukarał pomocnika Korony oraz Manneha.
Po upływie kilku minut z wyrównania cieszyli się kielczanie, kiedy do rzutu wolnego podszedł Petteri Forsell i mocnym uderzeniem pokonał Martina Chudego. Po tym trafieniu żółto-czerwoni częściej utrzymywali się przy piłce, szukając szans na objęcie prowadzenie. W 79. minucie starania kielczan w końcu się ziściły i po wrzutce od Gnjatica, futbolówkę w bramce umieścił Grzegorz Szymusik.
W ostatnim kwadransie tempo meczu wciąż było bardzo wysokie, a obydwa zespoły próbowały znaleźć sposób na bramkarza rywali. Skuteczniejsi okazali się gospodarze, którzy w 87. minucie wykorzystali zamieszanie pod polem karnym Korony i po strzale Przemysława Wiśniewskiego futbolówka uderzyła w słupek, odbiła się od nóg Gnjatica i wpadła do bramki. Później zabrzanie szukali okazji na objęcie prowadzenia i gdy wydawało się, że wynik nie ulegnie już zmianie, to po wrzutce od Jimeneza, skutecznie akcję domknął wprowadzony chwilę wcześniej Igor Angulo, zapewniając swojemu zespołowi komplet punktów.