| Ekstraklasa
Remis w Krakowie. Debiutancki gol wychowanka
Nie było czwartego w historii wyjazdowego zwycięstwa Korony w Krakowie. Okazja ku temu była duża, bo przez ponad godzinę kielczanie grali z Wisłą w przewadze. Starczyło na remis. Gola na wagę punktu zdobył 17-letni Daniel Szelągowski.
Wisła Kraków - Korona Kielce 1:1 (1:1)
Bramki: 7' Turgeman - 34' Szelągowski
Wisła: Lis - Sadlok, Janicki, Klemenz, Niepsuj - Basha, Boguski, Hołownia, Chuca (46' Pawłowski) - Wojtkowski (69' Buksa), Turgeman (83' Tupta)
Korona: Kozioł - Gardawski, Kovacević, Tzimopoulos, Szymusik (30' Spychała) - Cebula (62' Długosz), Radin (80' Kaczmarski), Żubrowski, Szelągowski - Forsell - Kiełb
Żółte kartki: Janicki, Wojtkowski, Basha, Klemenz, Niepsuj, Pawłowski - Cebula, Długosz
Czerwona kartka: Hołownia
Koroną po raz pierwszy w karierze dowodził z ławki Kamil Kuzera. Trener Maciej Bartoszek po czerwonej kartce, którą zobaczył w meczu z Arką Gdynia, grę swoich podopiecznych oglądał z wysokości trybun stadionu przy Reymonta. Dla "Kuziego" był to debiut w roli pierwszego szkoleniowca kieleckiego zespołu. W podstawowym składzie swój premierowy występ zanotował natomiast wychowanek, 17-letni Daniel Szelągowski.
Korona źle rozpoczęła spotkania. Kielczanie od początku dali się zepchnąć Wiśle do defensywy. I na efekty nie trzeba było długo czekać. Krakowianie już w 7. minucie wyszli na prowadzenie. Gospodarze szybko wymienili podaniamprzed kieleckim polem karnym, z lewej strony dośrodkował Maciej Sadlok, a piłkę do siatki po uderzeniu głową skierował napastnik Alon Turgeman.
Dziesięć minut później podopieczni Artura Skowronka mogli już prowadzić dwoma golami. Rzut karny we własnym polu karnym sprokurował Themistoklis Tzimpoulos (zdaniem arbitra faulował Rafała Boguskiego). Do piłki podszedł strzelec pierwszego gola dla gospodarzy, ale intencje Alona Turgemana znakomicie odczytał Marek Kozioł, pewnie chwytając futbolówkę.
Impuls w postaci obronionej "jedenastki" dodał Koronie skrzydeł. Kielczanie zaczęli śmielej atakować, grać szybciej, stwarzać sobie okazje. W dodatku od 28. minuty goście musieli radzić sobie w osłabieniu. Po brutalnym kopnięciu w głowę Grzegorza Szymusika czerwoną kartkę obejrzał pomocnik Wisły Mateusz Hołownia. Obrońca Korony z rozciętą głową musiał opuścić boisko.
Korona z gry w przewadze skorzystała już kilka chwil później. W 34. minucie po szybkiej akcji żółto-czerwonych, Michał Gardawski znakomitym podaniem obsłużył Daniela Szelągowskiego, a ten pewnie pokonał Mateusza Lisa! Dla kieleckiego wychowanka to oczywiście pierwszy gol w Ekstraklasie. W 40. minucie Korona mogła wyjść nawet na prowadzenie, ale potężny strzał z dystansu Pettieriego Forsella wylądował na poprzeczce...
Po przerwie na boisku nie działo się już tak wiele. Gra z obu stron była wyrównana. Wisła choć w osłabieniu, starała się regularnie szukać okazji do kontrataków. Korona, podobnie jak w pierwszej połowie, potrzebowała czasu, żeby złapać właściwy rytm. Kielczanie nie potrafili sforsować dobrze radzącej sobie defensywy gospodarzy.
A gdy im się to już udawało, to żółto-czerwonym brakowało spokoju przy wykańczaniu akcji. Najlepszą szansę miał Jacek Kiełb, ale "Rybie" zabrakło centymetrów, żeby sięgnąć piłki. W drugiej połowie Korona mimo ambitnej gry nie potrafiła przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść.
Podopieczni Macieja Bartoszka z Krakowa mogą wracać z poczuciem niedosytu. We wtorek Koronę czeka ostatni wyjazd w tym sezonie. Znów z Wisłą, ale tym razem tą z Płocka.