| Briefing
Mam nadzieję, że wrócimy silniejsi
- Bardzo chciałbym podziękować kibicom za to, że byli na meczu i nas wspierali, żegnając z nami Ekstraklasę. Niestety, nie daliśmy rady, ale mam nadzieję, że wrócimy silniejsi - powiedział po meczu z ŁKS-em trener Maciej Bartoszek.
- Mecz od początku nie układał nam się zbyt dobrze. Mieliśmy trochę problemów z dużą ruchliwością zawodników ŁKS-u. Dwukrotnie zmienialiśmy system, aby odpowiednio się ustawiać i neutralizować pewne ataki rywali. W przerwie dokonaliśmy korekt i lepiej to już wyglądało. Lepiej prezentował się też 16-letni debiutant Radek Seweryś, bo ta pierwsza połowa stwarzała mu sporo problemów. Cieszę się, że się podniósł i mam nadzieję, że ta rozmowa ze mną mu pomogła, bo było widać efekty - powiedział Bartoszek.
Jak dodał, cieszy go również bramka Iwo Kaczmarskiego, który jednocześnie został drugim, najmłodszym strzelcem PKO Ekstraklasy. - Gratuluję mu tego bardzo. Gratulacje należą się również Danielowi Szelągowskiemu, bo z każdym meczem rozkręca się coraz bardziej. Cieszę się, że postawiłem na tego chłopaka i fajnie się rozwija. Uważam, że w ostatnim czasie młodzież bardzo się podniosła i ta praca przynosi efekty. Musimy natomiast ich nieco "studzić", żeby nam nie pogłupieli, bo przed nimi jeszcze długa droga- zaznaczył szkoleniowiec.
- Bardzo chciałbym podziękować kibicom za to, że byli na meczu i nas wspierali, żegnając z nami Ekstraklasę. Przepraszam, że nie podszedłem do nich po spotkaniu, ale emocje dały znać o sobie. Trudno, nie daliśmy rady, ale mam nadzieję, że wrócimy silniejsi - dodał Bartoszek.
Trener ŁKS-u Wojciech Stawowy podkreślił, że po dobrym meczu z Rakowem Częstochowa, jego zespół przyjechał do Kielc po zwycięstwo. - Chcieliśmy zagrać tutaj dobre spotkanie i je wygrać, ponieważ poprawiłoby nam to humory i całą atmosferę. Niestety, nie udało się, popełniliśmy sporo błędów w grze obronnej, co kosztowało nas utratę dwóch goli. Przed tymi bramkami sytuacje strzeleckie miały obydwie drużyny, natomiast trzeba przyznać, że bardziej klarowne okazje stworzyła sobie Korona - rozpoczął.
Jak dodał, spotkanie mogło się zupełnie inaczej ułożyć, gdyby jego drużyna lepiej zachowała się w niektórych sytuacjach. - W meczu wyjazdowym jeśli ma się dwie stuprocentowe szanse, to trzeba je wykorzystać. Niewątpliwie była duża różnica w grze mojego zespołu, porównując do starcia z Rakowem. Dobrze dla nas, że ten sezon już się kończy, bo mamy teraz czas na podsumowanie pewnych rzeczy - powiedział Stawowy.