Porażka Korony z Górnikiem Łęczna po słabym meczu
Korona Kielce w czwartej kolejce Fortuna 1 Ligi przegrała z Górnikiem Łęczna 0:2. Kielczanie nie stworzyli sobie w tym meczu zbyt wielu szans do zdobycia gola i zasłużenie przegrali.
Korona Kielce - Górnik Łęczna 0:2 (0:1)
Bramki: 24' Śpiączka, 55' Wojciechowski
Korona: Kozioł - Szymusik, Szarek, Grzelak, Szywacz - Podgórski (76' Petrović), Kaczmarski, Cetnarski (58' Długosz), Kiełb (K) (58' Firlej), Łysiak (76' Gąsior) - Thiakane (70' Górski).
Górnik: Gostomski - Sasin, Midzierski, Baranowski, Leandro (K) - Goliński, Cierpka, Stromecki (79' Kalinkowski), Krykun (87' Stasiak) - Śpiączka (72' Banaszak), Wojciechowski (87' Struski).
Żółte kartki: Thiakane - Wojciechowski, Leandro
W pierwszych minutach żadna z drużyn nie była w stanie stworzyć sobie dogodnej okazji do zdobycia gola, a strzały Pawła Łysiaka oraz Jacka Podgórskiego z szóstej oraz dwunastej minuty, okazały się nieskuteczne.
Górnik Łęczna groźnie zaatakował dopiero w 24. minucie i niestety był to atak skuteczny. Paweł Wojciechowski dograł piłkę z lewej strony boiska, a w polu karnym dobrze odnalazł się Bartosz Śpiączka, który umieścił piłkę w bramce Marka Kozioła.
Niecałe dziesięć minut później Korona wreszcie doszła do głosu i po szybkiej wymianie podań groźny strzał oddał Emile Thiakane, jednak minimalnie minął on słupek bramki Górnika, strzeżonej przez Macieja Gostomskiego.
Do końca pierwszej połowy Korona próbowała jeszcze strzelić wyrównującą bramkę, jednak strzał Pawła Łysiaka sprzed pola karnego, po interwencji bramkarza gości przeleciał minimalnie nad poprzeczką.
Kilka minut po przerwie Korona zaatakowała lewą stroną boiska. Jacek Kiełb dośrodkował piłkę w pole karne do Jacka Podgórskiego, ale jego strzał głową obronił Maciej Gostomski.
W 54. minucie napastnik gości Paweł Wojciechowski minął w polu karnym Rafała Grzelaka, a ten nieprzepisowo powstrzymał swojego rywala i sędzia odgwizdał rzut karny. Do piłki podszedł sam poszkodowany i pewnym strzałem w środek bramki pokonał Marka Kozioła.
Około dziesięć minut po strzelonej bramce dla łęcznian Korona zaatakowała. Jednak piłka po strzale rezerwowego Macieja Firleja poszybowała nad bramką gości.
Na około kwadrans przed końcem podopieczni trenera Macieja Bartoszka po raz kolejny próbowali swoich sił w ataku, lecz strzał Jacka Podgórskiego z pola karnego bez problemu obronił bramkarz Górnika.
Kielczanie do samego końca próbowali zdobyć kontaktowego gola, jednak ta sztuka im się nie udała i ostatecznie musieli uznać wyższość rywali z Łęcznej.
W 5. kolejce Fortuna 1 Ligi (26 września o godz. 12.40) Korona na wyjeździe zmierzy się z Miedzią Legnica.