| Rezerwy
Porażka rezerw Korony z Wólczanką
Po dwóch zwycięstwach z rzędu, Korona II Kielce tym razem musiała uznać wyższość swoich rywali. Mimo ambitnej postawy, kielczanie przegrali z Wólczanką Wólka Pełkińska 1:2.
Korona II Kielce - Wólczanka Wólka Pełkińska 1:2 (1:1)
Bramki: 38' Petrović - 26' Pietluch, 75' Wrona
Korona II: Osobiński - Prętnik (68' Bujak), Więckowski, Dziubek (88' Malec), D. Lisowski - Petrović, P. Lisowski, Basiuk (66' Słabosz), Górski (66' Jopkiewicz), Sowiński - Piróg.
Wólczanka: Bieniek - Wach, Wrona, Pawłowski, Łazarz - Szczypek, Podstolak (81' Baran), Galara (81' Masny), Pietluch (90' Matofij) - Olejarka (64' Dusiło) , Durda (64' Bała).
W pierwszym kwadransie to Korona częściej utrzymywała się przy piłce, jednak nie przełożyło się to na stworzenie zagrożenia pod bramką gości.
Około 20. minuty po błędzie Michała Dziubka, w sytuacji sam na sam z bramkarzem Korony znalazł się napastnik Wólczanki Krzysztof Pietluch. Jego strzał końcem buta obronił jednak Jakub Osobiński.
Niestety kilka minut później, kolejna strata w środku pola skutkowała straconym golem przez Koronę. Krzysztof Pietluch będąc oko w oko z Osobińskim, tym razem się nie pomylił.
Kielczanie starali się szybko odpowiedzieć, ale dobry rajd Zvonimira Petrovicia zakończył się niecelnym strzałem.
W 33. minucie goście wyszli z szybką kontrą i ponownie w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Krzysztof Pietluch. Kielecki bramkarz popisał się jednak fantastyczną podwójną interwencją i to dzięki niemu, Korona przegrywała nadal różnicą tylko jednej bramki.
Kilka minut przed przerwą kielczanie doprowadzili do wyrównania. Zvonimir Petrović oddał płaski strzał sprzed pola karnego i bramkarz gości nie był w stanie obronić tego uderzenia.
Kilkanaście minut drugiej połowy nie obfitowało w groźne sytuacje podbramkowe pod żadną z bramek.
W 67. minucie goście mieli dogodną okazję do objęcia prowadzenia, lecz strzał z pola karnego w wykonaniu rezerwowego Kamila Bały obronił Jakub Osobiński.
Niestety na kwadrans przed końcem Korona straciła gola. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego najwyżej w polu karnym wyskoczył obrońca Krystian Wrona i głową skierował piłkę do bramki.
Kilka minut później Korona była bardzo blisko wyrównania. Świetną akcją popisał się Mateusz Sowiński, ale przegrał pojedynek z bramkarzem gości.
Do końca meczu kielczanie próbowali zmienić niekorzystny wynik, jednak ostatecznie nie udało im się zdobyć wyrównującej bramki.
Kolejny mecz rozgrywek trzeciej ligi kielczanie rozegrają w sobotę 3 października (godz. 12). Na wyjeździe ich rywalem będzie Jutrzenka Giebułtów.