Jacek Podgórski: Obie drużyny były nastawione na walkę
W spotkaniu 29. kolejki Fortuna 1 Ligi Korona Kielce przegrała 1:2 na wyjeździe z Sandecją Nowy Sącz. Po końcowym gwizdku porozmawialiśmy z Jackiem Podgórskim.
Na boisku nie byliśmy gorsi od Sandecji. Kreowaliśmy swoje sytuacje, a jednak przegraliśmy. Myślisz, że mogliśmy wywieźć stąd chociaż punkt?
- Myślę, że zawsze można walczyć o co najmniej remis. Ciężko dzisiaj było cokolwiek zrobić, niewiele to w sumie miało wspólnego z piłką nożną. Obie drużyny były nastawione na walkę, na stałe fragmenty i na dużą ilość fauli. Często futbolówka była poza grą i ciężko coś powiedzieć po takim meczu. Jesteśmy na pewno zdenerwowani i nie przystoi nam przegrać kolejnego spotkania w taki sposób.
Czy gdybyśmy wykorzystali sytuację z pierwszej połowy, kiedy Szpakowski podawał do Kiełba to ten mecz mógłby się ułożyć dla nas inaczej?
- Na pewno miałby inny przebieg, ale teraz możemy tylko gdybać. Nie można nam odmówić walki, ale zabrakło w naszej grze spokoju i dłuższego utrzymywania się przy piłce. Ten pojedynek mógł się zakończyć na 0:0, ale moim zdaniem zadecydowały indywidualne błędy zarówno po naszej stronie, jak i przeciwnika. To nie było porywające widowisko.
W drugiej części zawodów po usunięciu z boiska Przemysława Szarka pokazaliśmy charakter i zdobyliśmy wyrównującego gola. Jak ta czerwona kartka wpłynęła na nasz zespół?
- Ta kartka była dość kontrowersyjna. Przemek prowadził piłkę. Nie wiem dokładnie, jak to wyglądało z murawy, bo nie zauważyłem. Nie mogę zatem powiedzieć, czy to wykluczenie było słuszne. Natomiast na pewno cieszy fakt, że po stracie zawodnika nie schowaliśmy głowy w piasek. Próbowaliśmy odrobić tą jednobramkową stratę i udało się nam to zrobić. Szkoda tylko, że w końcówce przydarzył się nam błąd i niestety nie wywozimy żadnego punktu z Nowego Sącza.