Michał Koj: Priorytetem jest poprawienie skuteczności
W spotkaniu 12. kolejki Fortuna 1 Ligi Korona Kielce bezbramkowo zremisowała na wyjeździe z Arką Gdynia. Po ostatnim gwizdku porozmawialiśmy z obrońcą naszej drużyny, Michałem Kojem.
Zremisowaliśmy w Gdyni 0:0. Jak ocenisz ten wynik? Czy według Ciebie mogliśmy osiągnąć lepszy rezultat?
- Myślę, że po tym meczu możemy czuć duży niedosyt, bo byliśmy lepszym zespołem i stwarzaliśmy groźniejsze sytuacje w polu karnym rywala. Arka miała nieco szczęścia, że udało się jej zdobyć w tym starciu punkt. Natomiast my jesteśmy rozczarowani końcowym rezultatem.
Jak myślisz, co musimy poprawić przed meczem z Widzewem, by wrócić na ścieżkę zwycięstw?
- Według mnie nasza gra była na dobrym poziomie, ale nie można zaprzeczyć, że mamy problemy z wykorzystywaniem stworzonych przez nas sytuacji. To musi się zmienić. Jeśli będziemy skuteczniejsi i dołożymy do tego pewną grę obronną, to wyjdziemy zwycięsko z potyczki z Widzewem.
Czy w meczu z Arką było coś, co byś uznał za plus w naszej grze?
- Zagraliśmy dobrze w defensywie i nie pozwoliliśmy Arce nad zbyt wiele na naszej połowie. Możemy się cieszyć, że zagraliśmy na 0 z tyłu, jednak tak, jak wcześniej wspomniałem, priorytetem jest poprawienie skuteczności z przodu i wykorzystywanie sytuacji, które sobie kreujemy. Wtedy będziemy spokojniejsi o kolejne wygrane.
Jak Ci się dzisiaj grało w zmienionej nieco linii obrony? Od początku sezonu współpracowałeś w defensywie z Piotrkiem Malarczykiem i o ile on raz musiał sobie radzić bez Ciebie, to dla Ciebie była to jednak nowa sytuacja.
- Oceniam to jako dobry występ. Już graliśmy z Mario razem na Podbeskidziu i wyglądało to w porządku. Mimo że z Piotrkiem się lepiej zgrywamy, to tak naprawdę w takich spotkaniach nie ma dużego znaczenia, kto jest partnerem w obronie. Na pewno cieszy wejście zawodnika, który ma mniej minut na koncie, a mimo to dobrze sobie radzi i zachowujemy czyste konto.