Łukasz Sierpina: Drużyna jest rodziną
Żółto-Czerwoni zakończyli kolejny etap przygotowań do rundy wiosennej. Sprawdźcie, jak dwutygodniowy obóz w Turcji podsumował pomocnik Korony, Łukasz Sierpina.
Łukasz, podczas pobytu w Turcji szlifowaliście formę przed startem rozgrywek. Jak ocenisz to 14-dniowe zgrupowanie?
- Dostaliśmy konkretny wycisk, dość mocno pracowaliśmy w tym czasie. Natomiast trzeba zaznaczyć, że nie było to dla nas niespodzianką. Mieliśmy świadomość, że to taki etap. Myślę, że wykonaliśmy kawał dobrej roboty, dużo trenowaliśmy taktycznie i nie tylko. Nie chcę się jednak rozwodzić na temat tego, co dokładnie robiliśmy. To nie ten moment.
Do zespołu dołączyło czterech piłkarzy, czyli Roberto Corral, Dalibor Takáč, Evgeniy Shikavka i Artur Amroziński. Opowiedz, jak z perspektywy doświadczonego gracza ich oceniasz.
- Zgrupowanie pozwoliło na odpowiednie wkomponowanie się chłopaków w drużynę, dzięki czemu stworzyła się fajna ekipa. Oceniam to na plus. Uważam, że nowi zawodnicy będą dużym wzmocnieniem naszego składu.
Do Turcji poleciało również sporo młodzieży, o której słyszeliśmy wiele dobrego. Jak według Ciebie się zaprezentowali?
- Moim zdaniem chłopaki dodają nam sporo jakości. W niektórych sparingach grało 5-6 młodzieżowców w składzie i tak jak wspomniałem już wcześniej, tak nadal to utrzymuje. Oni pojechali na zgrupowanie z jasnym celem. Chcieli pokazać, że potrafią walczyć i zależy im, by być w tym zespole. Na pewno dali z siebie wszystko, co najlepsze i myślę, że będziemy mieli z nich wiele pożytku.
Mecz z kazachskim FK Aktöbe został zakończony w 87. minucie z powodu lekkiego spięcia między nami a rywalami. Jak to wyglądało z Twojej perspektywy?
- Oczywiście takie sytuacje najlepiej jakby nie miały miejsca. Natomiast trzeba zdawać sobie sprawę, że różnie to bywa, gdy emocje wezmą górę. Przepychanki rozpoczęły się ze strony przeciwnika. Z pewnością fajnym akcentem było to, że cały nasz zespół stanął do obrony. Wiemy, że drużyna jest rodziną i jeśli zaczepiają jednego z nas, to muszą się liczyć z tym, że wszyscy za nim staniemy.