Roberto Corral: Przyjechałem do Kielc, aby odnosić sukcesy
Roberto Corral to zawodnik, który zasilił Żółto-Czerwone barwy w zimowym okienku transferowym. Sprawdźcie, jak nasz hiszpański obrońca ocenia swój pobyt w Kielcach, aktualną formę oraz atmosferę na Suzuki Arenie.
Dołączyłeś do Żółto-Czerwonych w styczniu. Jak ocenisz te kilka miesięcy?
- Pierwsze miesiące w Polsce są dla mnie bardzo ciekawym doświadczeniem. Jestem pierwszy raz poza granicami mojego kraju. Czuję się od pierwszego dnia przyjazdu bardzo mile widziany przez klub i ludzi, którymi się otaczam. Bardzo się cieszę, że tu jestem i że mogę cieszyć się na nowo piłką nożną.
Za nami już cztery spotkania rundy wiosennej. Jedno zwycięstwo i trzy remisy to dorobek Żółto-Czerwonych. Jak ocenisz Waszą formę?
- Uważam swoją drużynę za dojrzałą i ambitną. Do tej pory udało nam się wygrać tylko jedno spotkanie, ale z każdym dniem nasz zespół staje się coraz silniejszy i zdobywa coraz większą pewność siebie na boisku. Jestem pewny, że praca jaką na co dzień wykonujemy przyniesie efekt w postaci zwycięstw w kolejnych meczach ligowych.
Grałeś we wszystkich spotkaniach. Jak ocenisz swoje występy? Jak czujesz się na boisku?
- Tak, do tej pory rozegrałem wszystkie spotkania. Przede wszystkim chciałbym podziękować trenerowi za szanse i możliwości, jakie daje mi każdego dnia na boisku. To dzięki niemu mogę być częścią tego zespołu. Mam nadzieję, że odwdzięczam się dobrymi występami, a przede wszystkim, że pomagam zespołowi. Jeśli chodzi o moje występy to czuję się bardzo dobrze na boisku. Jestem przygotowany zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Czuję się pewnie dzięki wsparciu jakie otrzymuję każdego dnia od kibiców. Oni są dla nas bardzo ważnym czynnikiem. Chciałbym też dodać, że jeszcze nie osiągnąłem swojej szczytowej formy. Jestem pewien, że przy takim tempie meczów osiągnę ją jak najszybciej. Przyjechałem do Polski, do Kielc, aby odnosić sukcesy i móc z tym zespołem grać w Ekstraklasie.
Jak podoba Ci się atmosfera i doping kibiców na Suzuki Arenie?
- Atmosfera jest fantastyczna. Uwielbiam to, jak ludzie żyją tutaj piłką nożną. Nie zdziwiło mnie to zbytnio. Rozmawiałem z Pachetą od którego dowiedziałem się, że w tym klubie panuje świetna atmosfera. Jest to dokładny opis tego, co zobaczyłem na Suzuki Arenie, gdy pierwszy raz wybiegłem na boisko. Kibice zasługują na awans i będzie to prezent, który im podarujemy. Jestem tego pewny.
Jak podobają Ci się Kielce? Zwiedziłeś trochę okolice? Masz jakieś swoje ulubione miejsca?
- Bardzo podoba mi się to miasto. Jest to małe i spokojne miejsce z pięknymi krajobrazami. Mam jeszcze wiele do odkrycia, ale najbardziej lubię spacerować przy dobrej pogodzie przez historyczne centrum miasta i przez Rezerwat Przyrody Kadzielnia.
Twoi rodzice odwiedzili Kielce i dopingowali Koronę w meczu z Resovią. Jak podobało im się na Suzuki Arenie?
- Moi rodzice byli bardzo szczęśliwi. Mieli okazję zobaczyć swojego syna w obcym kraju, w nowej drużynie i na nowym stadionie. Atmosfera na Suzuki Arenie bardzo im się spodobała i będą starali się przyjeżdżać jak najczęściej, aby wspierać nasz zespół. Bardzo się cieszę, że mogłem zadedykować zwycięstwo zarówno im, jak i kibicom. Po meczu wrócili do domu bardzo zadowoleni.
Z kim z szatni trzymasz się najbardziej?
- Szczerze mówiąc nie umiałbym się zdecydować, gdybym miał wybrać tylko jednego kolegę z drużyny. W zespole są fantastyczni ludzie i panuje świetna atmosfera. Wielkość tego zespołu polega na tym, że codziennie mogę spotkać każdego kolegę z drużyny, zarówno na boisku, jak i poza nim i czuję, że są oni moimi przyjaciółmi, że znam ich całe życie. To prawda, że ze względu na barierę językową, łatwiej mi się dogadać z Filipe, ale wszyscy są dla mnie bardzo mili. Jesteśmy rodziną.
Nie przegraliście jeszcze w tym roku w lidze, jednak rywale Was gonią. Jaka panuje atmosfera w szatni?
- Tak, to prawda, jeszcze nie przegraliśmy i mam nadzieję i życzę nam, aby tak było do końca sezonu! Oznacza to, że bardzo dobrze radzimy sobie w defensywie. Z pewnością przy odrobinie większej skuteczności pod bramką rywala możemy odnosić kolejne zwycięstwa. Atmosfera w szatni jest spokojna, wszyscy jesteśmy bardzo skupieni na tym, co chcemy osiągnąć i zdajemy sobie sprawę z tego, co jest naszym głównym celem. Nie możemy wywierać na sobie presji, musimy zachować zimną krew i razem walczyć o sukces drużyny.
Jak ocenisz poziom piłkarski w pierwszej lidze? Jak porównałbyś ligę hiszpańską z polską?
- Jestem pozytywnie zaskoczony. Myślałem, że będzie tu trochę niższy poziom, ale prawda jest taka, że pod względem poziomu, stadionów, kibiców, dziennikarzy, kamer itp. nie ma żadnej różnicy. Jeśli chodzi o poziom na boisku, gra jest rzeczywiście dużo bardziej fizyczna niż w Hiszpanii. W moim kraju przywiązuje się znaczną uwagę do dużego posiadania piłki.
Jak idzie Ci nauka języka polskiego?
- Język polski nie ma nic wspólnego z hiszpańskim, co jest dla mnie bardzo, bardzo trudne. Odbywam lekcje i robię wszystko, aby nauczyć się polskiego. Do tej pory nauczyłem się już ponad 200 słów. Jestem pewien, że w tym tempie będę w stanie mówić podstawowym językiem polskim w bardzo krótkim czasie!