[Akademia] Podsumowanie rundy jesiennej Korony U16

Emocje związane z rywalizacją ligową juniorów młodszych w tym roku dobiegły już końca! Trzeba przyznać, że pierwsza odsłona sezonu 2022/23 w wykonaniu ekipy U16 była bardzo udana. Żółto-Czerwoni w ośmiu spotkaniach zainkasowali 21 punktów, które zapewniły nam Mistrzostwo Jesieni Świętokrzyskiej Ligi Juniorów Młodszych. Na taki rezultat złożyło się siedem zwycięstw i tylko jedna porażka.  

Kielczanie byli najskuteczniejsi w ataku, strzelając aż 70 bramek i jednocześnie posiadali najszczelniejszą defensywę w lidze. Do naszej siatki wpadły tylko 4 gole. Trafienia dla Korony zanotowali: Kacper Minuczyc (10), Nikodem Kuzera (9), Piotr Jamioł, Grzegorz Kowalczyk, Kacper Recica (6), Jan Mamica, Brajan Branewicz (5), Adam Kowalczyk (4), Dawid Zegadło (3), Jakub Adach, Mikołaj Jaskot, Antoni Purski, Wiktor Wrona (2), Miłosz Bolek, Igor Chmielewski, Marcin Malec, Kornel Toboła, Andrii Verbytskyi, Kacper Więczkowski, Matvii Panchenko (1). Jedna bramka była samobójcza. 

Najwyższą wygraną Koroniarze odnieśli w meczu 7. kolejki, w którym pokonali Spartę Dwikozy aż 25:0. 

Trenerze, jak wyglądała piłkarska jesień w wykonaniu młodych Koroniarzy?
- Rundę zaczęliśmy od... falstartu. W pierwszym spotkaniu przydarzyła się nam porażka z zespołem z Nowin. Nasza drużyna dopiero się poznawała, doszły do tego nowe rozgrywki, nowa liga - stres i bardzo nerwowa pierwsza połowa, kiedy straciliśmy bramkę. W kolejnych meczach było już zdecydowanie lepiej. W każdym pojedynku zdecydowanie dominowaliśmy nad przeciwnikiem, strzelając przy tym sporo goli. Jedyna wyrównana rywalizacja to starcie z KKP - trzeba było być mocno skoncentrowanym i grać na najwyższych obrotach.

Udało się zwyciężyć?
- Tak, wygraliśmy 3:0.

W innych spotkaniach wyniki były znacznie wyższe.
- Tak. Mieliśmy mecze, w których strzeliliśmy po kilkanaście, albo i więcej bramek.

Czy w lidze, w której padają takie wyniki, łatwo jest o rozwój zawodnika?
- Trudne pytanie - z pewnością nie jest to proste. Jeśli zawodnik wychodzi na mecz i po kilku minutach trwania spotkania praktycznie wie, że wygra, to ciężko jest zachować koncentrację. Przychodzi rozluźnienie, bo nie trzeba się martwić o wynik, a w takich warunkach rozwijanie młodego piłkarza jest ciężkie.

Niektórzy trenerzy w sytuacji, gdy przeciwnik nie bardzo może rzucić kłody pod nogi, sam je rzuca, wyznaczając swoim podopiecznym dodatkowe zadania meczowe - np. każdą akcję zbudować od bramkarza.
- Nie jestem zwolennikiem takich metod z kilku powodów. Po pierwsze: jest to brak szacunku do przeciwnika. Po drugie: dodatkowe zadania wytwarzają nienaturalne zachowania, które nijak się mają do meczowych. W przypadku np. gdy odzyskaliśmy piłkę w okolicy bramki rywala, a - mając przestrzeń i sposobność do stworzenia sytuacji bramkowej - musimy ją wycofać do własnego golkipera lub wymienić określoną liczbę podań, wytwarzamy sytuację, która nie jest zgodna z naszym credo i sposobem funkcjonowania na boisku. Jestem zdania, że jeżeli mamy szansę strzelić jakąś liczbę goli, to musimy zrobić wszystko, by je zdobyć i nasza - trenerów - w tym głowa, by drużyna umiała utrzymać przy tym wysoki poziom koncentracji.

Jaka myśl przewodnia towarzyszyła w tej rundzie w pracy z zespołem?
- Naturalnie, jak przystało na sportowców, chcieliśmy wygrywać oraz dominować w każdym meczu, prezentując przy tym swój sposób gry. Ponadto wytworzyć pewien etos pracy, czyli zespół, w którym panuje duży poziom świadomości i samodyscypliny.

Udało się to osiągnąć?
- Tak. Zawodnicy wiedzą, w jakim klubie grają. Rozgrywki ligowe (w kategorii, w której zdecydowana większość przeciwników była starsza) i wymagające sparingi były doskonałym sposobem na weryfikację rozwoju naszych podopiecznych zarówno pod kątem indywidualnym, jak i zespołowym.

Czy w tej kategorii wiekowej istotniejszy jest jeszcze rozwój zawodnika, czy już zespołu?
- To trudne pytanie. Oczywiście zawsze wychodzimy od rozwoju jednostki. Trzeba natomiast pamiętać, że rozwijając umiejętności zespołowe, rozwijamy nie tylko zespół jako ogół, ale również każdego zawodnika z osobna.

Jak trener ocenia rozwój swoich podopiecznych?
- Z pewnością chłopcy poczynili duże postępy w każdym aspekcie. Jesteśmy z tego bardzo zadowoleni. Złożyło się na to kilka czynników: wymagający sparingpartnerzy, bardzo wysokie standardy pracy i utalentowana młodzież, która przecież lada dzień będzie pukać do Centralnej Ligi Juniorów.

Czy byli zawodnicy, którzy już mają za sobą debiuty w CLJ U17?
- Tak, jest zawodnik, który ma już za sobą takie występy. Ponadto kilku kolejnych uczęszczało na treningi w wyższej kategorii wiekowej, która w istocie występuje na poziomie centralnym.

Jakie plany na zimowy okres przygotowawczy?
- Bardzo bogate. Przede wszystkim postawiliśmy na jakość. Będziemy grać mecze kontrolne z naprawdę wymagającymi przeciwnikami: Rakowem Częstochowa, Wisłą Kraków, Stalą Rzeszów, Legią Warszawa, Polonią Warszawa, Escolą Warszawa.

Czy są szykowane jakieś transfery?
- Klubowy skauting działa cały czas. Ten proces się nie zatrzymuje, on jest ciągły. Jeżeli znajdziemy wartościowego zawodnika, który ma wolę grać w barwach Korony, to z pewnością będziemy mogli usiąść i na ten temat porozmawiać i dążyć do transferu.