Miłosz Trojak: Każdy daje z siebie sto dziesięć procent
Zgrupowanie w Turcji dla Żółto-Czerwonych powoli dobiega końca. Sprawdźcie, jak Miłosz Trojak podsumował te kilkanaście dni spędzonych w Antalyi.
Do zakończenia obozu pozostały już tylko dwa dni. Jak podsumowałbyś te dwa tygodnie spędzone podczas zgrupowania w Turcji?
- Jest to z całą pewnością bardzo rozwojowy obóz. Mieliśmy dużo jednostek treningowych. Myślę, że dobrze wykonaliśmy plan, który nakreślił nam sztab szkoleniowy. Widzę, że z dnia na dzień świadomość zespołu jest coraz większa. Po treningach widać, że zgrywamy się coraz bardziej. Idziemy w dobrym kierunku.
Za Wami dwa mecze sparingowe. Jedna przegrana oraz zwycięstwo. Jak oceniłbyś te kontrolne spotkania w wykonaniu Żółto-Czerwonych?
- Jesteśmy po bardzo ciężkich treningach i tej świeżości nie ma w naszej grze. Myślę jednak, że to wszystko jest tak zaplanowane, że ta świeżość przyjdzie właśnie na pierwszy mecz z Legią Warszawa. Pierwszy sparing z turecką drużyną był w naszym wykonaniu słaby. Skupiliśmy się na słabym sędziowaniu, a nie na naszej grze. Wydaje mi się, że wtedy też przyszło największe obozowe zmęczenie. Wyciągnęliśmy wnioski i z drużyną z Belgii zagraliśmy dużo lepiej. Poprawiliśmy naszą grę w defensywie. W ofensywie mamy jeszcze dużo do poprawy. Całościowo jednak środowe starcie było znacznie lepsze w naszym wykonaniu.
W meczu z Belgami zagrałeś pierwszą połowę. Wystąpiłeś z opaską kapitana na ramieniu. Jakie to uczucie być kapitanem Korony Kielce? Jak oceniłbyś swoją dyspozycję na boisku?
- Dla mnie to było coś niesamowitego móc założyć opaskę kapitańską w takim klubie, jakim jest Korona Kielce. Pierwsza połowa była dla nas ciężka. Warunki atmosferyczne nie sprzyjały do gry w piłkę i długo się to utrzymywało. Krzyczałem jednak przez całe 45 minut do chłopaków, abyśmy pozytywnie do tego podchodzili. Próbowaliśmy rozgrywać piłkę od tyłu. Stworzyliśmy parę fajnych akcji, strzeliliśmy bramkę, a zwycięstwo z całą pewnością cieszy.
Myślisz, że te dwa intensywne tygodnie, przełożą się na to, że już od startu rundy wiosennej będziecie prezentować się znacznie lepiej na boisku?
- Na pewno widzę po chłopakach, że bardzo boli nas ta runda jesienna. Nie jesteśmy taką samą drużyną. Nie jesteśmy drużyną, która powinna zajmować przedostatnie miejsce i to udowodnimy. Odkąd wróciliśmy w grudniu do treningów, widziałem, że każdy daje z siebie sto dziesięć procent, aby być lepszym zawodnikiem w tej rundzie. Jesteśmy bardzo zdeterminowani, aby utrzymać Koronę Kielce w Ekstraklasie. Korona ma fantastycznych kibiców, nie wszędzie na stadiony przychodzi tyle ludzi, ile na Suzuki Arenę. Nie poddamy się. Będziemy walczyć o każdy metr boiska i o każde sekundy, które mogą dać nam zwycięstwo.
Jaka atmosfera panuje w zespole? Od początku przygotowań widać u Was pełne skupienie na pracy.
- Bardzo skupiamy się na każdym treningu. Kiedy możemy żartować, to żartujemy. Jednak, kiedy jesteśmy już na boisku, to każdy skoncentrowany jest na pracy. Trzynaście punktów nikogo w tej drużynie nie zadowala. Każdemu z nas zależy, by Korona została w Ekstraklasie, tam, gdzie jej miejsce. Trenerzy uświadamiają nas w wielu kwestiach, o pracy również poza boiskowej. Musimy dużo poświęcić w tym półroczu, aby osiągnąć cel. Wszystko inne musimy odłożyć na drugi plan, najważniejsza jest teraz Korona.
Żółto-Czerwoni w niedzielę wracają do Kielc. Przed Wami pierwszy tydzień zakończony sparingiem z Termalicą oraz drugi tydzień, który zakończy się ligowym starciem z Legią Warszawa. Dobrze chyba byłoby rozpocząć rundę wiosenną kompletem punktów.
- Na pewno, kiedy wrócimy już do Kielc, te obciążenia będą dużo mniejsze. Będziemy bardziej skupiać się na grach ofensywnych. Bo defensywie poświęciliśmy teraz naprawdę bardzo dużo czasu. Brakuje nam tej intensywności w ofensywie, bo bronić na dzień dzisiejszy na pewno się potrafimy. Dużo nauki przed nami, mamy jednak na to wszystko plan i na mecz z Legią będziemy przygotowani.