Przede wszystkim walka
- Trudno mówić teraz o jakimś pomyśle, że powstał w te dwa dni. Będziemy bazowali przede wszystkim na tym, żeby walczyć. Cały sztab porozmawia jeszcze z zawodnikami. To musimy poprawić, bo tego nam ostatnio brakowało – mówi przed starciem z Legią Warszawa tymczasowy trener kieleckiej Korony, Sławomir Grzesik.
Dla tego szkoleniowca to nie jest debiut w takiej roli. Miało to już miejsce latem 2013 roku po zwolnieniu Leszka Ojrzyńskiego i przed zatrudnieniem Jose Rojo Martina. - To drugi trudny przypadek. Zawsze są jakieś zawirowania w klubie. Ja już powiedziałem, że jestem pracownikiem i staram się pomóc – odpiera dotychczasowy asystent Tomasza Wilmana.
I kontynuuje: - Jak to wyjdzie, to wielka zagadka. Musimy przetrzymać ten okres.
- Wtedy w Poznaniu rozegraliśmy dość dobre spotkanie. Indywidualny błąd spowodował, że straciliśmy gola, a druga bramka padła w wyniku kontry. Wówczas drużyna też miała dołek i doszło do zmiany trenera – wspomina Grzesik.
Obecna sytuacja nie jest łatwa. - Staram się rozmawiać z zawodnikami, żeby to w jakiś sposób udźwignęli – mówi trener.
Szkoleniowiec wierzy w swoich podopiecznych. - Ci sami ludzie wygrali 4:1 z Lechem. Widać, że są w stanie zwyciężać, tylko to leży przede wszystkim teraz w naszych głowach. To bardzo, bardzo trudny czas – nie ma wątpliwości Grzesik.
Podstawowy zawodnik Żółto-czerwonych, Nabil Aankour, musi pauzować za nadmiar żółtych kartek. - To duże osłabienie. Nabil jest ważną postacią naszego zespołu. Ale były mecze, że inni zawodnicy też pokazywali, że potrafią grać na tej pozycji – uważa szkoleniowiec.
Sytuacja kadrowa pozostaje daleka od ideału. - Przy tylu zmianach, łącznie ze zmianą trenera, mamy dodatkowo problemy zdrowotne. Każdy musi oddać serce – przedstawia trener.
Możliwe, że w bramce Korony w piątkowy wieczór pojawi się Zbigniew Małkowski. - Nie powiem teraz nic o składzie, ale przyznam szczerze, że nad tym rozmyślamy – nie ukrywa Grzesik.
I informuje o kontuzjach: - Dani Abalo ma stłuczony mięsień czworogłowy uda. Serhij Pyłypczuk odczuwa natomiast również problem z udem, ale przy powięzi. Jest szansa, że wykurują się na mecz, ale to specjaliści muszą podjąć decyzję.
Nie wiadomo, jak długo potrwa przygoda tego trenera w roli pierwszego szkoleniowca. - Poprzednio to powiedziałem i teraz to podtrzymuję. Jeśli pojawi się ktoś, kto przejmie moją rolę od razu i zagwarantuje trzy punkty, to bardzo bym cię cieszył – kończy Grzesik.
Marcin Długosz