Wiele się od "Jovy" nauczyłem
- Pamiętamy o tym, jak graliśmy z Legią. Chcemy powielać te sytuacje, bo to kierunek do zdobywania punktów. Agresywna, konsekwentna gra. Mieliśmy pomysł na rozwiązywanie akcji ofensywnych – mówi przed pojedynkiem z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza pomocnik kieleckiej Korony, Rafał Grzelak.
Koroniarze mają już dość ostatniej fali porażek. - Na pewno to moment na zakończenie tej serii. Wierzyliśmy, że wydarzy się to wcześniej, ale niestety nie wyszło. Wyjdziemy w sobotę po trzy punkty – zapewnia „Grzelu”.
I zaznacza: - Znamy swoje miejsce w szeregu. Wiemy, ile mamy punktów i które miejsce zajmujemy, ale nie jedziemy tam na ścięcie głowy.
Klucz do wygranej? - Musimy zagrać konsekwentnie, blisko siebie i pomagać sobie jako drużyna. To droga do zdobywania punktów. To nie zawsze możliwe, ale musimy również wyzbyć się indywidualnych błędów – przedstawia zawodnik Żółto-czerwonych.
Grzelak w pojedynku z Legią wystąpił w środku pola w duecie z Vanją Markoviciem. Teraz może zostać przesunięty na lewą obronę wobec kontuzji Kena Kallaste. - Graliśmy na dwóch defensywnych i wyglądało to naprawdę dobrze. Ciężko mi powiedzieć, kto zagra w miejsce Kena. Nie rozmawiałem jeszcze z trenerem. Jestem lewym obrońcą i psychicznie pozostaję w gotowości, by go zastąpić – jasno stawia sprawę „Grzelu”.
W środku pola natomiast zawodnik Żółto-czerwonych miałby szansę powalczyć przeciw Vlastimirowi Jovanoviciowi. - Miło będzie się spotkać, bo wiele się od „Jovy” nauczyłem. Dużo mi pomógł, dużo rozmawialiśmy. To dla mnie świetny zawodnik. Jeżeli zagram na środku, to będą dobre pojedynki. Fajnie, że się spotkamy, ale mam nadzieję, że to ja będę się cieszył ze zwycięstwa. – kwituje Grzelak.
Cały czas otwarta pozostaje kwestia nowego szkoleniowca Korony. - Szczerze mówiąc, nawet o tym nie rozmawiamy. Ostatnio zbyt dużo się wydarzyło. To nie jest zależne od nas. Kiedy będzie decyzja, to będziemy rozmawiać. Na ten moment to bez sensu. Skupiamy się na treningach i najbliższym meczu – kończy Grzelak.
Marcin Długosz