Podróż z opóźnieniami
Po długiej podróży Żółto-czerwoni wreszcie dotarli do niemieckiej Bremy. Nie obyło się jednak bez pewnych komplikacji. Z powodu opóźnionego lotu Koroniarze spędzili dodatkowe dwie godziny na lotnisku w Katowicach, dlatego do Niemiec dolecieli bardzo późno w nocy.
Podopieczni Gino Lettieriego wyruszyli z Kielc o godzinie 16.00 i obrali kierunek na Katowice. O ile etap autokarowy minął bezproblemowo, to już na lotnisku tak dobrze nie było. Po odprawie rozpoczęło się czekanie... Okazało się bowiem, że lot do Hamburga, który był kolejnym celem, opóźnił się aż o dwie godziny.
Co zrobić z taką ilością wolnego czasu? Koroniarze jak zwykle znaleźli na to sposób! Jakub Żubrowski postanowił przechwycić kamerę Korona TV. Bohaterem jego reportażu okazał się Bartek Kwiecień, którego wygląd skojarzył się "Żubrowi" z... Dmitrijem Wierchowcowem, byłym zawodnikiem Korony. Pozostali znaleźli inne metody na zabicie czasu. W użyciu były więc książki, telefony komórkowe i... plastikowe butelki z napojami. W tym ostatnim przypadku chodziło o to, żeby rzucić butelkę w ten sposób, aby po lądowaniu ustawiła się na denku.
Kielczanie uwięzieni na lotnisku byli aż do godziny 23.00. Wtedy wreszcie udało się wsiąść na pokład samolotu do Hamburga. Lądowanie w Niemczech następiło koło 1.00. Ostatni etap męczącej podróży to znów autokar. Żółto-czerwoni w hotelu w Bremie zameldowali się dopiero o godzienie 3.00.
Czasu na odpoczynek nie ma jednak zbyt wiele. Na rano zaplanowany jest pierwszy trening w ośrodku Werderu Brema, gdzie przez cały tydzień ćwiczyć będą Koroniarze. W piątek natomiast rozegrany zostanie pierwszy sparing na niemieckiej ziemi. Rywalem kielczan będzie zespół VfL Oldenburg.
Z Bremy Mateusz Kępiński