Zwinność i precyzja
Praca wre przed arcyważnym spotkaniem z Ruchem Chorzów. Kielczanie chcą za wszelką cenę zgarnąć komplet punktów, dlatego na treningach nie ma mowy nawet o chwili braku koncetracji. W środę Żółto-czerwoni wykorzystali przedpołudniową wyśmienitą pogodę i spotkali się na bocznym boisku przy Kolporter Arenie.
Sztab szkoleniowy zarządził dzisiaj dosyć urozmaicone zajęcia, które zawierały w sobie zrówno elementy siłowe, zwinnościowe i oczywiście piłkarskie. Ze względu na dobrą pogodę nie było sensu zamykać się w siłowni, dlatego wszystkie zadania zostały wykonane na świeżym powietrzu.
Trenerzy zadbali o to, żeby nie było monotonii. - Wszystkie ćwiczenia są krótkie, ale muszą być wykonywane z dużą starannością i intensywnością! - krzyczał Maciej Bartoszek. Przykładowo w jednym ćwiczeniu Koroniarze nie tylko wykonywali skok przez płotki, ale też chwilę po nim dostawali piłkę i strzelali na bramkę.
Zajęcia zakończyły pojedynki między golkiperami a piłkarzami z pola, którzy ustawili piłki przed polem karnym. Każdy z bramkarzy musiał zadeklarować ile bramek może puścić w jednej kolejce strzałów. Jeśli ich koledzy strzelili im więcej goli, to musieli oni wykonywać pompki. Jeśli jednak liczba trafień była mniejsza lub równa zadeklarowanej, to wysilać musieli się zawodnicy z pola.
Specjalistą w tej części zajęć jest Leon Otczenaszenko, który zadeklarował dwie puszczone bramki. I udało mu to się mimo bardzo groźnych strzałów! Widząc to Milan Borjan ambitnie zawołał: - Zero!
Oznaczało to oczywiście, że każda bramka będzie skutkowała u niego karnymi pompkami. Mimo usilnych starań Chorwat z kanadyjskim paszportem musiał się jednak pogodzić ze stratą dwóch goli. Respekt jednak, który zyskuje z tygodnia na tydzień, jest bezcenny.
W kolejne dni Koroniarze mają zaplanowane po jedynym treningu. I tak aż do poniedziałkowego meczu z Ruchem Chorzów.
Mateusz Kępiński
WIĘCEJ ZDJĘĆ Z TRENINGU MOŻNA OBEJRZEĆ