Twierdza Kielce zobowiązuje
Przygotowania Koroniarzy do sobotniego boju z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza trwają pełną parą, ale sytuacja zdrowotna po spotkaniu z Legią nie jest najlepsza. - Jeżeli ból będzie bardzo doskwierał, to stworzy się problem. Sztab medyczny musi się skupić, aby doprowadzić kilku zawodników do stanu używalności – mówi trener Maciej Bartoszek.
O kim mowa? - Djibril Diaw, Ken Kallaste, Miguel Palanca, Nabil Aankour, Bartosz Rymaniak… - wylicza szkoleniowiec.
I dodaje: - Po meczu w Warszawie nie wygląda to najlepiej. Jesteśmy bardzo mocno poobijani i nie wszyscy trenują. Sztab medyczny skupia się na tym, aby doprowadzić zawodników do zdrowia.
Żółto-czerwoni zremisowali z Legią 0:0, co jest dobrym wynikiem, ale z przebiegu boiskowych wydarzeń pozostawia kielczanom pewne pole do poczucia niepełności. - Niedosyt zawsze pozostaje, ale przed meczem każdy wziąłby remis w ciemno. To tylko dobrze o nas świadczy. Fajnie, że tak jest – uważa Bartoszek.
Ale też podkreśla: - W sobotę wszystko zależy od nas i można sobie poprawić humory.
W szatni Korony nikogo nie trzeba specjalnie motywować przed ostatnim starciem rundy zasadniczej. – Nastroje są na pewno bardzo bojowe. W pewnym sensie już nie możemy doczekać się tego meczu – mówi trener Żółto-czerwonych.
I zaznacza: - My musimy patrzeć tylko i wyłącznie na siebie. Po prostu trzeba wygrać.
W spotkaniach tego typu czasami trzeba uważać, aby… nie przesadzić z motywacją. - Pod względem mentalności nie mamy żadnego problemu. Najistotniejsze będzie zdrowie i optymalna forma na to spotkanie – nie ma wątpliwości szkoleniowiec Korony.
W sobotę na Kolporter Arenę powróci Młyn. - Bardzo liczymy na tego dwunastego zawodnika. Mega ważny, mega ciężki mecz i cieszymy się, że właśnie na niego wraca ten nasz kolejny zawodnik – mówi Bartoszek.
W listopadzie kielczanie wygrali w Niecieczy 3:1, a na swoim stadionie nie stracili ani jednego punktu od prawie pół roku, ale… - Nie patrzmy na to. Oczywiście twierdza Kielce zobowiązuje i tak ma być, budujemy ją. Nie możemy jednak w ten sposób do tego podchodzić – kwituje trener.
I odnosi się do poprzedniego starcia z ekipą z Małopolski. – Teraz to inny mecz, inne zespoły, inni trenerzy. I inny też wymiar gatunkowy. Niewątpliwie czeka nas trudny mecz, musimy o tym wiedzieć, ale oczywiście wyjdziemy po to, żeby wygrać – zaznacza szkoleniowiec.
Bartoszek nie chce już teraz poruszać kwestii personalnych. - Skład osobowy jest na tę chwilę totalnie nie do przewidzenia. Przede wszystkim ze względów zdrowotnych – kwituje trener.
O wszystko w Kielcach zagra także Bruk-Bet, który długo pewnie zmierzał do grupy mistrzowskiej, ale seria słabych wyników sprawiła, że teraz może z niej wypaść na samym finiszu. - Każdy ma jakieś problemy. Ale my nie będziemy zajmować się tymi Termaliki. Mamy swój cel, który chcemy osiągnąć i zrobimy wszystko, żeby tak było – kończy szkoleniowiec Korony.