Kolejny raz przed naszą wspaniałą publicznością
Jeżeli Korona pokona w środę krakowską Wisłę, przeskoczy ją w tabeli i znajdzie się na 5. miejscu. - No i o to nam chodzi (śmiech). Mamy grać swoje i punktować, nadawać styl gry, który od kilku meczów jest już widoczny – mówi trener Żółto-czerwonych, Maciej Bartoszek.
I podkreśla: - Nieważne, kto jest faworytem. My chcemy ten mecz wygrać i to dla nas liczy się najbardziej.
„Biała Gwiazda” swoje poprzednie starcie z Jagiellonią rozegrała w sobotę, a więc wcześniej, niż Korona z Lechią. - Wisła ma jeden dzień dłużej na odpoczynek, ale zrobię wszystko, by zawodnicy wyglądali odpowiednio – kwituje szkoleniowiec.
Jak wygląda sytuacja karowa kielczan? - Nie mam jeszcze pełnego raportu. Na urazy narzekali Palanca i Grzelak, ale myślę, że wszystko będzie dobrze – informuje Bartoszek.
Dotyczy to także nieobecnego w Gdańsku Jacka Kiełba. - Nie chcieliśmy pogłębić na Lechii urazu Jacka. M.in. dlatego, żeby był gotowy na mecz z Wisłą – przedstawia trener.
Żółto-czerwoni w grupie mistrzowskiej cieszą kibiców swoją grą. - Przy tym całym zawirowaniu pokazujemy to, o czym mówiliśmy. Podchodzimy do swoich założeń profesjonalnie i je realizujemy. Trudno nie być zadowolonym – mówi szkoleniowiec Korony.
I zapowiadając mecz z Wisłą kończy: - Myślę, że to także ważne spotkanie dla kibiców. Przed nami kolejne starcie przed naszą wspaniałą publicznością i chcemy je wygrać.