Postawili się Legii! Cenny remis z Warszawy!
Korona Kielce pokazała się z bardzo dobrej strony na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej w Warszawie. Kielczanie dopisali sobie bardzo cenny punkt po remisie 0:0 z Legią.
Legia Warszawa – Korona Kielce 0:0
Legia: Malarz – Jędrzejczyk, Pazdan, Dąbrowski, Hlousek – Kucharczyk (80’ Chukwu) , Jodłowiec, Moulin, Odjidja, Radović – Hamalainen (67’ Nagy)
Korona: Borjan – Rymaniak, Dejmek, Diaw, Kallaste – Możdżeń, Żubrowski (87’ Marković) - Palanca (90' Mrozik), Aankour, Pylypchuk (79’ Abalo) - Kiełb
Żółte kartki: Moulin, Odjidja – Pylypchuk, Dejmek, Żubrowski, Rymaniak
Pierwsza połowa była bardzo dobra w wykonaniu Żółto-czerwonych, który nie przestraszyli się zmotywowanej Legii. Gospodarze walczyli o pozycję lidera po 29. kolejce, ale kielczanie ukazali równorzędnym rywalem. Dłuższymi momentami to Koroniarze prowadzili grę, co też przełożyło się na dobre sytuacje. Już w 5. minucie prowadzenie dla naszej drużyny mógł dać Serhii Pylypchuk, który główkował tuż obok bramki. Kilkanaście minut później Ukrainiec dostał sporo miejsca przed polem karnym, ale jego uderzenie przeleciało nad poprzeczką. Aktywny w pierwszej połowie był też Jacek Kiełb, który tuż przed przerwą zdecydował się na niesygnalizowany strzał z dystansu. Z trudem jednak piłkę zdołał wybronić Arkadiusz Malarz.
Po przerwie Korona prezentowała się równie dobrze. Kielczanie grali bardzo dojrzale i zdyscyplinowanie taktycznie. Legia natomiast nie była w stanie przedrzeć się przez naszą defensywę i do tego nadziewała się na kontry podopiecznych Macieja Bartoszka. W 82. minucie Koroniarze mieli wyśmienita okazję na to, żeby prowadzić w Warszawie. W polu karnym piłka trafiła do Jacka Kiełba, którego strzał niestety jakimś cudem wybronił Malarz. W 89. minucie po składnej akcji całego zespołu w sytuacji sam na sam znalazł się Dani Abalo, ale z pierwszej piłki nie trafił w bramkę Legii. Mimo nerwowej końcówki żadna z drużyn nie zdołała przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę, dlatego spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.
Z Warszawy Mateusz Kępiński