Ryba popłynął z Wisłą!
Korona Kielce udanie rozpoczęła rok na Kolporter Arenie! Kielczanie na własnym boisku pokonali Wisłę Płock aż 4:2. Bohaterem spotkania był Jacek Kiełb, który strzelił dwa gole z rzutów karnych. po trafieniu dołożyli też Ilijan Micanski i Miguel Palanca.
Korona Kielce – Wisła Płock 4:2 (2:1)
Bramki: Micanski (24’), Kiełb (33’k, 67’k), Palanca (50’) – Merebashvili (43’), Kante (90')
Korona: Pesković – Rymaniak, Dejmek, Kwiecień, Grzelak – Marković, Możdżeń – Kiełb, Aankour (75' Mrozik), Palanca (61’ Pylypchuk) - Micanski (86' Smolarczyk)
Wisła: Kiełpin – Stępiński (61’ Szymiński), Byrtek, Bozić, Sylwestrzak – Rogalski, Furman, Merebashvili (74' Piotrowski), Reca, Iliev – Piątkowski (53’ Kante)
Żółte kartki: Możdżeń, Kwiecień, Mrozik - Stępiński, Furman
Pierwsze minuty tego spotkania były bardzo obiecujące. Najpierw zaatakowała Wisła. W polu karnym doskonale znalazł się Giorgi Merebashvili, ale na szczęście jego strzał z ostrego kąta wybronił Michal Pesković. Na reakcje Korony nie trzeba było czekać nawet minuty, bo po prostopadłym podaniu oko w oko z Sewerynem Kiełpinem był Ilijan Micanski. Niestety strzał Bułgara okazał się niezbyt precyzyjny.
Potem przez wiele minut nie działo się nic ciekawego. Całe szczęście, że ten impas przełamali Koroniarze. W 24. minucie popis swoich umiejętności dał Michanski, który z łatwością wdarł się w pole karne, minął Kiełpina i wpakował piłkę do pustej bramki.
Niespełna 10 minut później było już 2:0! Po rzucie rożnym Wiślacy faulowali w swoim polu karnym. Sędzia Tomasz Musiał doskonale widział tę sytuację i wskazał na jedenasty metr, a rzut karny pewnie wykonał Jacek Kiełb.
Niestety Koroniarze zagapili się tuż przed końcem pierwszej połowy. W konsekwencji w sytuacji sam na sam znalazł się Merebashvili. Bardzo bliski skutecznej interwencji był Michal Pesković, ale piłka po jego rękawicach wkręciła się do bramki.
Żółto-czerwoni po przerwie jednak szybko odzyskali dwubramkowe prowadzenie. W 50. minucie zagotowało się pod bramką Wisły. Najpierw atomowo uderzał Kiełb. Piłka po obronie bramkarza trafiła do Rafała Grzelaka, którego strzał został zablokowany. Tuż przed polem karnym był jednak Nabil Aankour, który huknął w słupek! Do odbitej piłki dopadł Miguel Palanca i umieścił ją w siatce obok zdezorientowanego Kiełpina.
W 67. minucie było już po meczu! W polu karnym faulowany był Rafał Grzelak, a po raz drugi przed jedenastym metrem stanął Jacek Kiełb! I „Ryba” znowu się nie pomylił i było już 4:1 dla Korony.
Wisła była w stanie odpowiedzieć tylko jednym golem. W doliczonym czasie gry zdobył go Jose Kante, dlatego mecz zakończył się wygraną Korony 4:2.
Mateusz Kępiński