Przed nami długa droga
- Naszym problemem w tej chwili nie jest Cracovia, ale to, że do końca nie możemy pracować. Po tym jak spadło tak dużo śniegu, za bardzo nie mamy gdzie trenować. Nie mamy boisk – powiedział przed spotkaniem z Cracovią Gino Lettieri.
- Jeśli nie poprawi się sytuacja, to do poniedziałku nie będziemy mogli przeprowadzić normalnego treningu. Chcemy bardzo podziękować tym ludziom, którzy przyjechali z ramienia miasta, żeby te boiska odśnieżyć, ale nie do końca się to udało. Klub robi wszystko, żeby to najlepiej wyglądało, ale miasto musi się bardziej martwić o tę kwestię – kontynuował szkoleniowiec Korony.
W piątek Żółto-czerwoni byli zmuszeni trenować na sztucznym boisku przy Kolporter Arenie. - Dzisiaj mieliśmy bardzo spokojne zajęcia. W zasadzie cały czas graliśmy w "dziadka". Na takim boisku może się wydarzyć za dużo złego, bo łatwo o kontuzje. Miasto chce mieć drużynę w ekstraklasie, więc musi też coś zrobić. Byliśmy w Lubinie, gdzie mieli chyba 8 boisk, w Niecieczy i Szczecinie też to bardzo fajnie wyglądało. Przed nami długa droga, żeby dołączyć do tych klubów. Jeśli taka sytuacja będzie w styczniu i w lutym, to nie wiem, jak my mamy tu trenować – stwierdził Lettieri.
W kieleckim ratuszu są plany na modernizację murawy na stadionie przy ulicy Szczepaniaka, która w przyszłości ma być podgrzewana. - Pytanie kiedy ono powstanie? Do tej pory dawaliśmy rade, bo pogoda nam sprzyjała. Teraz jednak gdy spadnie deszcz, to na Szczepaniaka i na bocznym boisku przy Kolporter Arenie stoi woda, dlatego nie można na nie wejść. Musimy jako klub i miasto ze sobą współpracować i szukać rozwiązania na tą sytuację – powiedział Lettieri.
Boiska jednak nie są jedynym zmartwieniem Korony przed meczem z Cracovią. - Będzie brakowało wielu piłkarzy. Mamy jednak jeszcze dwa dni. Zobaczmy kogo uda się doprowadzić do zdrowia i przywrócić do drużyny. Jeśli chodzi o Jacka Kiełba, to lekarze jego szansę powrotu na mecz z Cracovią oceniają na 30 procent – zdradził szkoleniowiec Korony Kielce.